Takiej ilości afer nie było nawet za czasów słusznie minionych. Afera w PiS goni kolejna aferę. Kiedyś oszukiwali na podróżach, paliwie po parę tysięcy. Dziś giną setki milionów.
Nie dziwię się teraz prezesowi Kaczyńskiemu, który twierdzi że po wygranej Trzaskowskiego nastąpi w Polsce armagedon. Takiej ilości kłamstw, afer, skandali nie było w Polsce nigdy. Umiar, pokora i skromność to główne hasła wyborcze PiS z 2015 roku.
Ministerstwo kupuje respiratory nie bezpośrednio od producentów tylko przez pośredników.
Jak donosiła Gazeta Wyborcza kontrakt na dostawę respiratorów dostał handlarz bronią. Dziennikarze skontaktowali się z producentami sprzętu który został zamówiony przez ministrostwo i okazało się że nikt nic nie wie o takim zakupie i nikt nic nie wie o tym pośredniku.
Dziennikarze skontaktowali się ze wszystkimi trzema firmami. Dwie z nich nigdy nie słyszały o E&K ani o jakimkolwiek zamówieniu respiratorów dla polskiego rządu. Z trzecią firma Izdebskiego co prawda kontaktowała się, ale do transakcji ostatecznie nie doszło.
“Pogłoski o tym, że ta firma kupiła nasz sprzęt są fałszywe. Nigdy nie zawieraliśmy żadnego kontraktu z E&K. Nie wiemy, co to za firma“.
Sprawa ma międzynarodowe tło – od Chin przez USA aż po… Pakistan.
Posłowie Michał Szczerba i Dariusz Joński umówili się na spotkanie w celu przejrzenia dokumentów w ministerstwie.
Mała spółka dostaje kontrakt na kilkaset milionów złotych i potężną zaliczkę
Fakty są takie że Ministerstwo Zdrowia podpisało umowę ramową na kwotę 200 mln zł na zakup 1200 respiratorów. Nie podpisało tej umowy z producentem, ani z przedstawicielem autoryzowanym ale podpisało ze spółką z Lublina. Ze spółką, która nie specjalizuje się w sprzęcie medycznym. Ze spółką która ma kilku kilkudziesięciotysięczne obroty a nie milionowe. Ze spółką której głównym kontrahentem jest producent flaków wołowych z Lublina.– mówią posłowie KO
Szanowni państwo o tej spółce bez żadnej wiarygodności w zakresie dostarczania sprzętu medycznego na konto przelano 130 mln zł
Dokumentów nie ma bo są u pracowników w domu
Dzisiaj z panem posłem Jońskim zapytaliśmy się gdzie są dokumenty. Bo się umówiliśmy na 10:00, żeby przejrzeć dokumenty. Otrzymaliśmy informację, dokumentów nie ma w ministerstwie zdrowia. Dokumenty są w domach pracowników. Taka była odpowiedź.
W ministerstwie Zdrowia nie ma ministra ani żadnego wiceministra
Kto te dokumenty pożyczył? Kto te dokumenty przegląda kto je wziął na długi weekend do domu? Czy to jest minister Szumowski czy któryś z jego zastępców? Nie damy sobie wmówić dzisiaj że, to któryś z pracowników.
Oczekujemy imienia i nazwiska i miejsca przechowywania dokumentów dotyczących transakcji na 200 mln zł …jakim cudem mógł pracownik wynieść tak ważną umowę na zakup respirator czekamy na odpowiedź co więcej poprosiliśmy o informację dotyczące płatności zapłaty 130 milionów tak de facto za respiratory jak słyszymy które nie dotarły bo tylko 50 z nich dotarło otrzymaliśmy również informację że, nikogo dzisiaj księgowości nie ma.