Jakub Banaś syn prezesa NIK podejrzewa, że za serią e-maili o jego rzekomym samobójstwie stoją ludzie służb specjalnych. W tej sprawie złożył doniesienie do prokuratury. Marian Banaś sugerował, że działania służ specjalnych mogą mieć związek z szeregiem kontroli prowadzonych przez NIK.
Do treści doniesienia dotarł reporter RMF. “Syn prezesa NIK zwraca uwagę na reakcję policji na groźby. Dopiero po sześciu godzinach od otrzymania informacji funkcjonariusze zaczęli je weryfikować. Nad ranem pojawili się u matki Jakuba Banasia, a potem skontaktowali się z nim samym” – czytamy w relacji dziennikarza.
Dziwnym zbiegiem okoliczności cała akcja odbyła się tuż przed konferencją prasową, na której prezes NIK ogłosił druzgoczące dla PiS wyniki w sprawie wyborów kopertowych. Syn Banasia w zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ludzi ze służb specjalnych, domaga się szczegółowych wyjaśnień. Żąda zbadania czy działania były inspirowane i przeprowadzone przez “politycznie zaangażowanych funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa lub porządku publicznego, w celu zapobieżenia lub zakłócenia porannej konferencji prezesa NIK”
Od momentu objęcia rządów przez PiS działania służb specjalnych bardzo się uaktywniły. Nieudolność ich działania powoduje, że o niektórych nawet większych akcjach możemy wyczytać w niezależnych mediach. Stopień inwigilacji obywateli od 2016 roku jest najwyższy w historii. Skarb Państwa wydaje dziesiątki milionów złotych na nowe systemy do śledzenia, których wykorzystywanie nie jest objęte żadną kontrolą.