fbpx

Dlaczego Kaczyński podpalił Polskę akurat teraz? [Analiza]


Subksrybuj nas na Google News

W sieci pojawiło się wiele teorii, dotyczących przyczyn wywołania kolejnego etapu wojny polsko-polskiej. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że efektem działań ekipy z Nowogrodzkiej będzie całkowite zrujnowanie wielu branż gospodarki. Kucharka Kaczyńskiego wyprowadziła ludzi na ulicę, akurat w momencie pojawienia się nad Wisłą brytyjskiego szczepu koronawirusa, zbierającego tragiczne żniwo na Wyspach. Mimo wszystko, nasuwa się pytanie – dlaczego jednak to robią, przecież stawką jest przyszłość i życie milionów Polaków. Warto przyjrzeć się bliżej wszystkim potencjalnym powodom.

“Najważniejsze, żeby Polska była katolicka”.

Najczęściej pojawiający się w internecie komentarz, to chęć przykrycia tematu posła Girzyńskiego oraz całej akcji szczepień. Ale czy na pewno? Jaki sens ma pogarszanie i tak złej sytuacji? Przykryć można czymś, co stawia w złym świetle opozycję, a nie własną partię. To, że publikacja zatopi notowania rządu, wiedzą wszyscy. W moim odczuciu nie miałoby to żadnego logicznego uzasadnienia. Na pewno dużo sensowniej przedstawia się argument pogodowy. Temperatura jest czynnikiem, który nie służy licznym protestom. Ale z drugiej strony pamiętajmy, że wszystko jest pozamykane, zwłaszcza dla młodych ludzi będzie to jakaś forma rozrywki. Wiadomym było, że fundamentaliści z Nowogrodzkiej budują grunt pod publikację już od kilku miesięcy, nikt nie miał wątpliwości, że tak się stanie. W Warszawie pojawiły się tysiące plakatów nastawionych pro-life, ktoś wydał na to grube pieniądze. Podobnie jest w innych miastach Polski.

Jednak pierwszym i najważniejszym punktem planu PiS musi być przerzucenie odpowiedzialności. Ludzie na ulicach będą podkładką na wszystko, przede wszystkim wzrost zachorowań i śmiertelności oraz przedłużanie lockdown`u. Za chwilę będzie grana śpiewka: “nie możemy otworzyć gospodarki, bo wjechała 3 fala pandemii, spowodowana protestami”. Choć prawda jest taka, że na powietrzu prawie nie dochodzi do zakażeń, potwierdził to sam minister zdrowia w listopadzie. Kaczyński spłaca też dług wdzięczności wobec środowiska katolickiego, Tadeusz Rydzyk od tygodni nalegał na publikację. Na łamach “Naszego Dziennika” pojawiła się seria artykułów, których oczekiwaniem była jak najszybsza zmiana prawa. PiS w końcu uległ, wybierając jeden z najgorszych momentów. Decydenci pokazali barbarzyńskie oblicze, stawiając krzyżyk na biznesach setek tysięcy rodzin. Rząd i Radio Maryja się wyżywią, oni nie mają problemu deficytów finansowych. W myśl słowom: “Nie jest ważne, czy w Polsce będzie kapitalizm, wolność słowa, czy będzie dobrobyt – najważniejsze, aby Polska była katolicka“.

Szczep brytyjski.

Jest jeszcze jedna teoria, tym razem autorska. Całkiem niedawno prognozowałem, że otwarcie szkół w szczycie sezonu grypowego skończy się tragedią. Póki co, nic jej nie wskazuje, niemniej jednak w moim odczuciu potrzeba do tego jeszcze jakichś 2 tygodni. Tak właśnie było we wrześniu – wykres nie zaczął szybować w górę od razu, widoczne zmiany pojawiły się na przełomie września i października. Nie widzę żadnego racjonalnego powodu, który miałby spowodować, że teraz nie doświadczymy makabrycznej powtórki. Sytuację jeszcze bardziej komplikuje fakt, że pojawiły się pierwsze informacje o wystąpieniu brytyjskiej mutacji wywołującej Covid-19, a to definitywnie nie są dobre wieści. Jest ona dużo bardziej zaraźliwa i trudno określić skalę jej występowania nad Wisłą. Przyczyna banalnie prosta – diagnostyka u nas wygląda jak w krajach Trzeciego Świata. Mamy szczątkowe informacje na temat tego, co się dzieje. Tzn. my nie wiemy, ale wcale nie wykluczałbym faktu, iż rząd dysponuje znacznie większym zasobem informacji w tym zakresie. Jeśli angielska mutacja zagościła u nas na dobre, jesteśmy ugotowani. Trochę słabo będzie powiedzieć, że otwarcie szkół okazało się poronionym pomysłem, a Strajk Kobiet i ludzie na ulicach są idealnym kozłem ofiarnym.

W całej tej historii najbardziej przeraża bilans zysków i strat. Nie trzeba być Nostradamusem, żeby przewidzieć, iż kobiety będą się bały zachodzić w ciążę. Nawet jeśli uda się zapobiec kilkuset aborcji, to w tym samym czasie nie urodzą się grube tysiące z powodu lęku. Przynajmniej oficjalnie Rzeczpospolita nie jest krajem wyznaniowym, więc doktryna katolicka dla milionów obywateli znaczy tyle, co poglądy na życie islamu, czy Polskiego Kościoła Latającego Potwora Spaghetti. Każdy decyduje we własnym sumieniu, co ma robić, nie ma przymusu podporządkowywaniu się woli kleru i żyć według zasad wiary. Kaczyński znowu mąci i chce skłócić grupy społeczne, planując obarczyć Strajk Kobiet za przedłużenie lockdown`u. Czy mu się uda? Oby jak najwięcej osób przejrzało na oczy. w kwestii jego motywacji. Choć konsekwencje wywołania wojny będą dramatyczne.

Czytaj dalej


Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!