Dramatyczne prognozy. Miliony Polaków będą umierać z głodu!


Zapaść służby zdrowia, galopująca inflacja, nadchodzący kryzys energetyczny, to nie są jedyne problemy, z którymi boryka się nasz kraj. W dramatycznym tempie rośnie pokolenie emerytów pobierających głodowe świadczenia. Jest to m.in. efekt reformy systemu emerytalnego, jaką wprowadziła “dobra zmiana”. Tani populizm przynosi makabryczne efekty, będzie tylko gorzej. Prognoza rysuje się w najczarniejszych barwach – za 40 lat średnie świadczenie wyniesie około 20% ostatniej pensji. Przy obecnym wzroście cen może to nawet nie wystarczyć na opłaty, nie mówiąc o jakiejkolwiek godnej egzystencji.

“Polski sukces gospodarczy drażni Niemców”

Według rządowej propagandy, serwowanej przez Jacka Kurskiego, właśnie tak kształtuje się nasza rzeczywistość. Powyższy nagłówek to jeden z pasków, którymi skutecznie karmiono głowy najmniej świadomych obywateli. Szkoda, że otwarcie się nie mówi, iż ceny w polskich sklepach są podobne, jak u zachodnich sąsiadów. W praktyce uwzględniając koszty życia, przeciętny Niemiec może odłożyć co miesiąc więcej, niż wysokość średniej emerytury w Polsce. Najgorsze przed nami, przepaść między zachodnimi sąsiadami będzie się tylko pogłębiać. Na ten temat alarmował nawet podsekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Bartosz Marczuk.

Życie na kredycie

Nasz rząd hojną ręką sponsoruje wielu bogatych ludzi, rozdając miliardy w formie zasiłków. Nawet politycy jak Janusz Korwin-Mikke i Ryszard Petru, których majątki można szacować w milionach, otwarcie przyznają się do pobierania świadczenia 500+. Dzieje się tak w dobie rekordowego zadłużenia publicznego, które dokładniej trudno nawet oszacować. Część wydatków wyprowadzono poza budżet w formie emisji obligacji. Problemu nie dostrzega nikt z obozu władzy. Andrzej Duda w kampanii prezydenckiej wręcz szczycił się, że skazał na biedę całe pokolenie, obniżając wiek emerytalny.

Wszystko to kreuje ponury obraz rzeczywistości, jaka nas czeka. Alternatywą jest emerytura obywatelska, która ma wynieść około 1200 zł brutto. Dla wszystkich, niezależnie od stażu pracy. Niewiele ponad tysiąc złotych oznacza wegetację zwłaszcza dla chorych i najsłabszych, po wykupieniu leków niewiele zostanie przy obecnej inflacji. W skali całego pokolenia, liczącego miliony osób, będzie to oznaczać masę dramatycznych wyborów – leki, czy jedzenie? Cudów nie ma, statystycznie nie może być opcji, żeby wszyscy cieszyli się zdrowiem w tym wieku. Polski system emerytalny to tykająca bomba, która wystrzeli wkrótce z większą siłą niż pandemia. Pytanie co musi się stać, żeby rządzący zauważyli problem?

Exit mobile version