Jarosław Jakimowicz pełni rolę niewątpliwej gwiazdy mediów zarządzanych przez Jacka Kurskiego. Współprowadzi autorski program, jest zapraszany jako mentor i komentator aktualnych wydarzeń przez Michała Rachonia. Aktor znany z tego, że najpierw coś robi, a dopiero później myśli – np. historia z publicznym pochwaleniem się chęcią zakupu 12-latki, którą bada prokuratura czy podjudzanie do strzelania w kierunku uchodźców na granicy – po raz kolejny zasłynął ze skandalicznego komentarza na antenie TVP.
Wśród przedstawicieli rządowych mediów pojawiła się nowa narracja – krytykowanie PiS z powodu inflacji i nadchodzącego kryzysu jest zdradą. Można odnieść wrażenie, że dla wielbicieli “dobrej zmiany” najlepiej by było, gdyby nasz kraj został całkowicie pozbawiony opozycji i wszyscy tolerowali politykę Kaczyńskiego, potulnie akceptując każdy jego ruch. Ryszard Makowski, publicysta tygodnika “Sieci” i sporadyczny gość “Salonu dziennikarskiego” w TVP wprost sugeruje, że nie można atakować rządu, bo to “element kampanii antypolskiej”. Napisał to w momencie, gdy nasza waluta jest najsłabsza od niepamiętnych czasów i grozi nam paraliż energetyczny.
O krok dalej poszedł Jarosław Jakimowicz, podczas środowego programu #Jedziemy. Aktor znany z “Młodych wilków” stwierdził, że potencjalne antyrządowe protesty będą inspirowane przez Rosjan. Dołączył do tego groźby, ostrzegając o możliwych rozwiązaniach siłowych, gdyby doszło do demonstracji. Czy nawiązał tym samym do ataków policji na pokojowe manifestacje, których w ostatnich latach było wyjątkowo dużo? – Pamiętajcie chłopaki, pamiętaj Tusk jedną rzecz – jeżeli byś doprowadził do tego, że wyjdą ludzie na ulice, że przyszłoby do głowy komuś, ci Ruscy by was tak podburzyli, to na jedną siłę, jest inna siła. Tak, jak atakowali kościoły i Straż Narodowa* ich broniła, tak się mogą pojawić ludzie, którzy będą tego bronić – rzucił na antenie TVP Info w konfrontacyjnym stylu. Jego wypowiedź szybko przerwał Michał Rachoń, jednak dał mu później dokończyć. Jakimowicz w dalszej części zaatakował polityków opozycji i część mediów, nazywając ich “zdrajcami”.
*Straż Narodowa – nieformalna organizacja, powiązana z Robertem Bąkiewiczem, nacjonalistami i środowiskiem kibicowskim, która pełniła patrole w pobliżu świątyń podczas trwania Strajku Kobiet.
Fragment wypowiedzi Jakmowicza możecie zobaczyć poniżej: