Klaudia Jachira od dłuższego czasu nie ukrywa, że nie czuje się w platformie komfortowo. Oczekuje głębokich zmian w partii i zmianę w sposobie uprawiania polityki.
Jachira wątpi w Nową Solidarność
– Jest mi bardzo przykro, że ruch Trzaskowskiego, który był dla nas ogromną nadzieją, dla mnie także, na poszerzenie formatu Koalicji Obywatelskiej na jeszcze szerszą koalicję prawdopodobnie nie wypali. Kilka osób się przestraszyło, ktoś może pomyślał, że interesy wewnątrzpartyjne są ważniejsze – mówiła Jachira.
– Z przedstawicielami Szymona Hołowni nie rozmawiałam ani oni ze mną nie rozmawiali. Na jego ruch patrzę bardzo życzliwie, choć uważam, że powinno się lepiej dookreślić jego formułę. Przecież w kampanii prezydenckiej Hołownia budował swój wizerunek na pozycji antypartyjnej, a jednym z jego pierwszych działań po wyborach okazuje się szukanie do pomocy polityków – mówi Jachira.
Szeregowi posłowie nie wiedzą, na czym stoją – mówi Jachira
Posłanka dała do zrozumienia, że często udziela się w przestrzeni medialnej, ponieważ czuje się w Platformie pomijana.
Ja jeszcze mam nadzieję. Jeszcze wierzę w to, że pewne rzeczy w KO można poprawić, otwierając się na nowe środowiska i poszerzając formułę koalicji. Tylko że wszyscy muszą tego chcieć – odpowiada Jachira.
Dodaje, że osób, które mają podobne do niej wątpliwości, choć jeszcze wierzą w przemianę KO, jest w klubie wiele.
Posłanka twierdzi że jedyna rzeczą jak wychodzi Platformie w tej chwili to milczenie, – naprawdę są w tym genialni, wiem co mówię bo ja tak długo nie potrafię … Myślę że najbardziej na świecie w klubie Platformy Obywatelskiej brakuje rozmowy. – kontynuowała
Budka na włosku
Borys Budka jeszcze w sierpniu zapowiadał, że przestanie łączyć funkcję szefa partii i szefa klubu parlamentarnego. Dlatego do końca września mają odbyć się wybory do nowych władz Koalicji Obywatelskiej. W kuluarach mówi się o Cezarym Tomczyku, czyli jednym z najwierniejszych ludzi nie tylko Borysa Budki, ale i Rafała Trzaskowskiego, który ma przejąć szefowanie klubem parlamentarnym.
Coraz częściej pojawia się zapomniany chwilowo Grzegorz Schetyna, który wolałby na tym stanowisku widzieć senatora Marcina Bosackiego. Sprawa ma sie rozwiązać do końca września.