fbpx

Legendarny muzyk ostro do premiera: “Ch*j ci w d*pę!”. [VIDEO]


Subksrybuj nas na Google News

Peja jest polskim rekordzistą w liczbie zdobytych platynowych i złotych płyt. Łącznie ma ich 21, ciągle śrubując wynik. Przeżywający drugą młodość, poznański raper, po raz kolejny w ostatnich miesiącach, krytycznie odniósł się do poczynań rządu. Tym razem w formie numeru “Red Zone”, promującego jego najnowsze dzieło “AR-15”. To trzecie wydawnictwo od poznaniaka wydane na przestrzeni roku. Nieszablonowe tempo jak na weterana gatunku. Uczciwie trzeba mu oddać, że utrzymuje zwyżkową formę i przede wszystkim nie kalkuluje, jak większość sceny.

Screen shot Peja/Slums Attack – Red Zone (Prod. Magiera)

Dzień zagłady.

Peja sprzedał w Polsce ponad pół miliona albumów. Muzyk jest w rap grze od lat 90-tych, ciągle trzymając fason. Kilkanaście lat temu, w numerze nagranym razem z Wiśnią, nawinął tekst, który okazał się proroczy. “Nic dziwnego, że się zbliża ten dzień i ta zagłada”. Cały utwór ma mocno antysystemowy charakter, podkreślający nieudolność i chciwość władzy. “Chciałbym, by nasz rząd był mądry jak król Salomon. Lecz to raczej niemożliwe, zacierają łapy chciwie”. Okazuje się, że cała sytuacja ziściła się realnie po wielu latach. Polska odnotowuje największy przyrost zgonów od II wojny światowej, jesteśmy europejskim rekordzistą pod tym względem. Peja przewidział też, że policja spacyfikuje pokojowe protesty po wyroku Trybunału Przyłębskiej w sprawie aborcji. 23 października napisał na FB proroczy post, oto fragment: “I wiem, że wysyłając swoich chłopców z tarczami nie poczęstujecie nas chlebem i solą. Zamiast tego będą pały i gaz”. Wszystko się sprawdziło dosłownie kilkanaście dni później. Zomowcy Kaczyńskiego atakowali bezbronne kobiety oraz posłów opozycji.

F*ck the system!

Peja wielokrotnie atakował obóz władzy w ostatnich miesiącach. Wcześniej dostało się też prezydentowi, za odklejenie od rzeczywistości i udział w akcji zbierającej pieniądze na szpitale. #2miliardy. Tym razem poznański raper nagrał teledysk nawiązujący do sytuacji pandemicznej i chaosu widocznego w poczynaniach decydentów. Widzimy tam przebitki z jesiennych demonstracji, pacyfikowanych przez policję. Bardzo dużo miejsca zajmują w nim rządowi politycy z Jarosławem Kaczyńskim i Zbigniewem Ziobrą na czele. “Zabrali ludziom pracę, tu wielu będzie pościć. Myślą wyłącznie o sobie, nie o Twojej przyszłości” – to jeden z najłagodniejszych wersów rapera. W klipie pojawia się on w momencie, gdy widać prezesa PiS, dając ewidentną aluzję, kto odpowiada za obecny stan rzeczy.

Całość została okraszona rebelianckim tonem, nawiązując do twórczości amerykańskich artystów jak Public Enemy, czy Zack de la Rocha. W Polsce taki mocny ton do tej pory praktycznie nie istniał w dorobku gwiazd mainstream`u rapowej sceny. Jedyna porównywalna rzecz jaka przychodzi mi do głowy, to “Nienawiść” od Hemp Gru, choć to stricte antypolicyjny numer. Peja kończy numer wersami: “Ch*j ci w dupę, panie premierze!”, o dziwo nie wywołało to skandalu, singiel przeszedł bez większego echa. Całość wyprodukował Magiera i można swobodnie powiedzieć, że rozstanie z DJ Decksem nie wychodzi na gorsze. Z numerem możecie się zapoznać poniżej.


Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!