Pod komisja Macierewicza stawia kolejne tezy i pokazuje kolejne animacje. Tymczasem do tej pory nikt z członków tej komisji nie pojechał zobaczyć wraku samolotu, ani też miejsca katastrofy w Smoleńsku.
Polskie władze czyli Jarosław Kaczyński od 54 tygodni pozwala na działanie czego w rodzaju komisji, która bada katastrofę samolotu pod Smoleńskiem. Oficjalny raport z katastrofy jest już dawno zakończony.
Onet relacjonuje- Poseł KO Maciej Lasek zarzucał brak kompetencji członkom podkomisji oraz krytykował podjęte przez nich działania. – Za kilka dni mijają 54 miesiące odkąd były minister obrony narodowej, pan poseł Antoni Macierewicz, kierowany obsesją spisków i zamachów, powołał podkomisję smoleńską – ciało, któremu powierzył badanie zbadanego wypadku i udowodnienie, wbrew faktom, z góry założonej tezy. Przypomnę, że żeby to zrobić, pan Antoni Macierewicz musiał zatrudnić w podkomisji amatorów bez doświadczenia w badaniu wypadków lotniczych, bo prawdziwi specjaliści, których próbował zwerbować, mimo stosowania wobec nich różnych form nacisku, odmówili w niej udziału – powiedział poseł KO.
Czego dowiedzieliśmy się przez minione 54 miesiące?
— Maciej Lasek (@LasekMaciej) July 30, 2020
Niczego nowego jeśli chodzi o przyczyny katastrofy. Przez ponad cztery lata podkomisja nie pojechała dalej niż do Mińska Mazowieckiego: https://t.co/Z6m7TFkIdM pic.twitter.com/yMnMKrswfd
Macierewicz odpowiedział Laskowi, niestety jak zwykle nie użył żadnego argumentów tylko insynuacje i oczernianie.
Antoni Macierewicz nazwał wystąpienie Laska “niebywałym”. – W tradycji polskiej jest ono niebywałe, ale w tradycji sowieckiej jest naturalne, jest powszechne, jest codzienne, jest sposobem klasycznym działania – dodał. W tym kontekście Macierewicz stwierdził, że szefowa rosyjskiej komisji MAK Tatiana Anodina, gdy przedstawiała – jak mówił – “fałszywe sprawozdanie swojego raportu, oskarżające Polskę i oskarżający Polskę i oskarżające pana generała (Andrzeja) Błasika (dowódcę Sił Powietrznych – red.) o to, że był pod wpływem alkoholu i doprowadził do tej tragedii”.
– Tę tradycję przejął pan Maciej Lasek, przejął także raport pana Jerzego Millera (b. szefa MSWiA i przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego badającej w. 2010-2011 przyczyny katastrofy smoleńskiej – red.) dlatego, bo te tezy zostały tam powtórzone – powiedział Macierewicz.
Były szef MON stwierdził, że dorobek Laska jest “szczególny”. – Bowiem Platforma Obywatelska i opozycja jak rozumiem, podjęła decyzję, żeby reprezentował ją człowiek, który fałszował materiał dowodowy, który oszukiwał naród polski, oszukiwał społeczeństwo, który za wszelką cenę wykreślał słowo wybuch, zamieniając je tak, żeby Polska opinia publiczna nie wiedziała o tym, że eksperci amerykańscy, którzy zostali zaproszeni do tej współpracy, którzy przekazali ekspertyzę, właśnie prokuraturze i komisji, z którą współpracował pan Lasek, stwierdzili jednoznacznie, że doszło do eksplozji – powiedział Macierewicz.
Za kilka dni mijają 54 miesiące odkąd były minister obrony narodowej, kierowany obsesją spisków i zamachów, powołał podkomisję smoleńską – ciało, któremu powierzył badanie zbadanego wypadku i udowodnienie, wbrew faktom, z góry założonej tezy. pic.twitter.com/3U9hV2qHTP
— Maciej Lasek (@LasekMaciej) July 30, 2020
Oficjalny raport opisujący przyczyny katastrofy smoleńskiej ma 328 stron i pięć załączników
Dokument nie zawiera jednej konkretnej przyczyny tragedii, lecz splot wydarzeń, które do niej doprowadziły. W raporcie nie wymieniono też żadnych nazwisk winnych. Ustalenia Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, która prowadziła prace pod przewodnictwem Jerzego Millera, zostały przedstawione 29 lipca 2011 r. – ponad 15 miesięcy po katastrofie smoleńskiej.
We wnioskach końcowych raportu eksperci wskazali, że przyczyną wypadku było “zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią i spóźnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg. Doprowadziło to do zderzenia z przeszkodą terenową, oderwania fragmentu lewego skrzydła wraz z lotką, a w konsekwencji do utraty sterowności samolotu i zderzenia z ziemią“.
więcej na Onet