Decyzja Morawieckiego o zamknięciu cmentarzy wydana “na ostatnią chwilę” spowodowała nagłe zamykanie cmentarzy, a na nich….wielu ludzi. Niektórzy aby się wydostać przeskakiwali przez ogrodzenia, inni próbowali się dodzwaniać do administracji cmentarzy. Chaos typowy dla PIS, brak przemyślanych decyzji, desperacka niekompetencja.
Były wiceminister zdrowia z PIS, Krzysztof Landa, lekarz:
“Przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności, prawdopodobieństwo zakażenia na cmentarzu jest zdecydowanie mniejsze, niż w biurze, zakładzie pracy, sklepie czy szkole”…czyli kolejna decyzja Morawieckiego, mającą wywołać przekonanie, że rząd działa w zwalczaniu epidemii, a winna zakażeniom jest “zła opozycja”.
O ile cmentarze nie są miejscami, które wzbudzałyby wesołe uczucia, to dzisiaj są wyjątkowo smutnym widokiem, przejeżdżałem, widziałem-smutno podwójnie. Ludzie kupują kwiaty, znicze i stawiają przy bramach cmentarzy, a przecież można było podzielić te trzy dni chociażby “wiekowo”, np dzisiaj seniorzy, jutro 40-60 lat, pojutrze do 40 lat. Polacy na pewno w większości by się dostosowali.
Tłumy na cmentarzach
Wczoraj (piątek) nadmierne, wymuszone decyzją Morawieckiego, tłumy na cmentarzach, przy latarkach, młodzi i starzy, seniorzy i ludzie w sile wieku …..czy ktoś policzy ile osób wtedy się zakaziło?
PIS obiecuje,że zrekompensuje straty, producentom kwiatów, jeżeli udowodnią straty…no właśnie-jeżeli.
Czy rząd przewidział i jak ma zamiar zapobiec tłumom na cmentarzach we wtorek, bo “na bank” takie będą, gdy zachowanie reżimów sanitarnych będzie praktycznie niemożliwe . Kwiaty do wtorku przetrwają, ale wirus też.
Na wrocławskich Osobowicach część osób weszła przed zamknięciem bram, ale spóźniła się wyjściem. Uwięzieni na cmentarzu, aby się wydostać przechodzili przez płot, przerzucali małe dzieci – relacjonują nam sprzedawcy, którzy mają swoje stoiska przy bramie od strony ulicy Łużyckiej
— Filip (@Filip79874585) October 31, 2020
Bunt społeczny narasta
Sytuacji nie poprawiają takie postawy duchownych, jak pewnego proboszcza z Podkarpacia, który żąda od rządu, aby “rozprawił się wreszcie z tym motłochem na ulicach”.
Inny proboszcz:
-Proszę opuścić teren kościoła, przeproście wasze mamy, że was nie wydrapały! – w ten sposób proboszcz parafii zwrócił się do protestujących kobiet.
Irytacja w społeczeństwie narasta, narasta gniew. Władza, która ma konstytucyjny obowiązek łagodzić wszelkie konflikty społeczne, tylko je głupimi, nieprzemyślanymi decyzjami nakręca. Decyzja o zamknięciu cmentarzy, wydana w “ostatniej godzinie”, jest właśnie jedną z takich decyzji. Czy tu konstytucja już się nie liczy?