PiS w najnowszym sondażu przypomina Emilewicz na stoku. Zaczyna się stromy zjazd.


Wg. najnowszego sondażu IBRIS dla Onetu, gdyby dziś odbyły się wybory parlamentu, na PiS głos oddałoby 31,1 proc. wyborców. To mniej o 1,9 pkt proc. niż w ostatnim badaniu IBRIS dla Onetu z grudnia.

Na drugim miejscu znalazła się KO z wynikiem 19,2 proc. (mniej o 3,1 pkt proc. niż w grudniu).

Na trzeciej pozycji znajduje się ruch Szymona Hołowni Polska 2050 z rezultatem 16,9 proc. (wzrost o 5,9 pkt proc.).

Próg wyborczy przekroczyłyby trzy partie: Lewica z wynikiem 8,9 proc. (wzrost o 1,8 pkt proc.), Konfederacja z wynikiem 7,4 proc. (wzrost o 2,5 pkt proc.) i PSL z wynikiem 5,5 proc. (spadek o 0,6 pkt proc.).

Frekwencja wyniosłaby trochę ponad 52 proc., gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę. Na pytanie, czy wezmą udział w wyborach, 39,94 proc. badanych odpowiedziało “zdecydowanie tak, a 12,4 proc. “raczej tak”.

47,05 proc. ankietowanych nie wzięłoby udziału w wyborach, z czego 27,43 proc. “zdecydowanie nie”, a “raczej nie” 19,62 proc. Niezdecydowani to 0,6 proc. badanych.

Sondaż przeprowadzono w dniach 30-31 stycznia br. na grupie 1100 osób.

Dlaczego PiS traci na popularności?

Widać, że partia rządząca sporo straciła w sondażach w ostatnim miesiącu. Można podejrzewać, że wynika to m.in. z lekceważenia obostrzeń przez rządzących, które sami nakładają. Przykładem niech tu będzie przypadek minister Jadwigi Emilewicz, która nie tylko ominęła zakazy pandemiczne, ale nie poniosła za to odpowiedzialności, choćby partyjnej. Ze szczytów PiSu doszły nas słuchy, że pani minister nie poniesie konsekwencji, ponieważ… przeprosiła.

Nie bez znaczenia dla spadku popularności PiS, jest traktowanie otwierających wbrew zakazom swoje lokale przedsiębiorców. Odbywają się masowe kontrole firm przez rozmaite służby, nawet przez straż pożarną. Można usłyszeć o wtargnięciu policji do klubu Face2Face w Rybniku i brutalnego spacyfikowania gości. W lokalu tym, w nocy z soboty (30.01) na niedzielę, policja użyła gazu przeciw bawiącym się ludziom. Użyte zostały też pałki i granaty hukowe, a 160 osób zostało ukaranych mandatami. Wszystko tylko dlatego, że właściciele otworzyli lokal wbrew rządowym zakazom, które nie mają podstaw prawnych.

Co wydarzy się w 2023 roku?

To oczywiście nie wszystko, co partia Jarosława Kaczyńskiego ma sumieniu, a co może wpływać na spadek jej popularności. Jeśli trend arogancji rządzących się utrzyma, mamy pewną zmianę władzy w wyborach w roku 2023. Pytanie tylko, czy będzie to następna “dobra zmiana”?

Exit mobile version