fbpx

Polski Matrix, czyli kto pierwszy przy mikrofonie tego racja. Dość, chcemy jasnego planu działania rządzących.


Subksrybuj nas na Google News

Polski Matrix rozwija się coraz mocniej. Ludzie siedzą w domach a zwierzęta zaczynają zwiedzać miasta. Od ponad miesiąca wirus prawie paraliżuje kraj. Jest już prawie 500 zgonów w 103.225 polskich miejscowościach (w tym 944 miastach). Nakręcana medialnie spirala obłędu niesie tyle sprzecznych informacji, że nie pozwala spojrzeć chłodnym okiem na zamieszanie wokół. Każda dziedzina życia pluje absurdami na odległość taką, że nie powstrzyma tego żadna maseczka.

Rozważa się rozpoczęcie rozgrywek piłkarskich, ale… nie jest pewne czy sędziowie w maseczkach mają zachować odległość 2 metrów od zawodników bez maseczek. Do tego na stadionie może być maksimum 50 osób. Dwie drużyny z rezerwowymi, trenerem, masażystą, ekipą medyczną i sędziami daje jakieś 46 osób. Pytanie zatem, kto otworzy szatnię i zapali światło.

Lekarze spierają się w telewizji, czy maseczka chroni czy szkodzi. Według przekazu ministerstwa ma chronić innych przed nami gdybyśmy byli zarażeni i nie mieli objawów. Kaszel czy kichnięcie bez maseczki rozsieje wirusa bardzo daleko. Maseczka to powstrzyma. Tyle, że bezobjawowi nie kichają i nie kaszlą. Za to w domu, będąc objawowym, nie trzeba maseczek. Ale jak taki ktoś wyjrzy na 4 piętrze przez otwarte okno czy wyjdzie na balkon podlać kwiaty (wszak susza) i mu się kichnie i zakaszle… Oby nie wpadł ktoś w Ministerstwie Zdrowia na obowiązek noszenia parasoli, bo tyle balkonów nad chodnikami.

Śmiejemy się z różnych dziwadeł rządzących i opozycji. Władza planuje aby wybory zrobiła Poczta Polska, “zapominając”” o Państwowej Komisji Wyborczej. Opozycja dla odmiany lata z donosami do prokuratury na wszystko, “zapominając” kto rządzi prokuraturą. Prokuratura morzy to czy tato nawet w 3 godziny (chyba rekord naszego świata). Zabawa trwa na całego.

Na początku maja zmieni się Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, będąca ogromną kością w gardle władzy, a niemal ostatnią deską ratunku opozycji. Już mamy zabawę o tryb powołania następcy. Kilka dni i zacznie się popieranie lub kwestionowanie wyroków. Oby te uśmiechy nie zniknęły jak w ferworze sporów (co nie daj Boże) pojawi się jakiś pierwszy wyrok Sądu Podziemnego.

A ja – jak to ja. Patrzę ale bez gorączki, kaszlę i trochę się duszę. I nie wiem czy zgłosić się na oddział zakaźny, czy przerzucić na mentolowe.


Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!