Tragedia, jaka wydarzyła się po wyautowaniu 16-letniego syna posłanki PO przez rządowe media, wywołała burzliwą dyskusję społeczną. Duża część komentatorów nie kryje oburzenia tym, co się stało, obwiniając o następstwa i rozegrany dramat obóz “dobrej zmiany”. Podobny punkt widzenia przyjęli posłowie opozycji, którzy organizują bojkot redakcji, jakie brały udział w politycznym szczuciu.
Czarne chmury zebrały się nad pracownikami z Woronicza. Istnieje realna perspektywa, iż niedługo liczba gości w ich programach się znacząco uszczupli. Już wiemy, że przynajmniej część posłów zapowiedziała całkowity bojkot programów TVP, jednym z nich jest Tomasz Trela. Polityk Lewicy wszedł w emocjonalną dyskusję z Bartłomiejem Graczakiem podczas porannej poniedziałkowej audycji. – Czy pan odetnie się od tej roboty, którą robią pana redakcyjni koleżanki i koledzy? Od tego trzeba się odciąć – przekonywał na tle próbującego go zagłuszyć prowadzącego. Później pojawiły się sugestie, że to kolejna (po Pawle Adamowiczu) śmierć, będąca następstwem medialnej nagonki. – Co pan mówi?! Co pan mówi?! – krzyczał oburzony Graczak. – Nie będę brał udziału w takim programie, który nie odcina się od tragedii – zripostował Trela, po czym wstał i wyszedł z telewizyjnego studia.
wyszedł i prawdopodobnie udał sie prosto do Bogdana Klicha , po porade .
Na taki komentarz brak słów.
Dobrze że wyszedł na szczęście zrozumiał że błędem było że wogóle przyszedł. PISowski beton potrzebuje dziś tylko odpornych młotów i buldożerów żeby rozpieprzyć w gruzy katolicko komunistyczny beton.