Brak rąk do pracy coraz bardziej staje się widoczny, szczególnie tam, gdzie trzeba wykonywać proste i nisko płatne prace. Na potęgę zaczyna brakować też fachowców. Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii, informuje, że 117,7 tys. pracodawców złożyło w I półroczu 2021 roku oferty do powiatowych urzędów pracy. To o przeszło 13 tys. więcej niż w analogicznym okresie 2020 roku, kiedy liczba ta wyniosła 104,4 tys. Tak wynika z danych uzyskanych z systemu analityczno-raportowego CeSAR.
Przedsiębiorcy są zdesperowani i szukają pracowników w coraz bardziej odległych regionach całego świata. Początek pandemii i obostrzenia nie zachęcały przedsiębiorców do tworzenia nowych miejsc pracy. Ostatnie miesiące pozwoliły jednak oswoić się trochę z pandemią i okazało się, że nie można znaleźć rąk do pracy. Powiatowe urzędy pracy zalane są nowymi ofertami. Tylko na przełomie półrocza 2021 zanotowano 13 procentowy wzrost.
Przedsiębiorcy już dawno przestali liczyć na pomoc państwa i szukają pracowników z Azji i Afryki, -mówi menadżer agencji rekrutacyjnej East2West. W tej chwili najwięcej wolnych etatów jest na liniach produkcyjnych, oraz wśród pracowników z kwalifikacjami takimi jak murarz, spawacz oraz kierowca z kategorią C+E. Staramy się skutecznie pozyskiwać takich pracowników z krajów azjatyckich, a ostatnio również z afrykańskich. – dodaje.
Widok obcokrajowca na budowie, przy kasie w supermarkecie, czy w taksówce to widok już codzienny. Na ulicach oprócz ukraińskiego słyszymy już coraz więcej języków świata. Pracodawcy coraz częściej wybierają pracownika z zagranicy niż naszych rodaków. Coraz częściej sięgają po osoby z odległych krajów. Ukraińcy mają blisko do domu i często wyjeżdżają, a to nie służy wydajności produkcji. Przedsiębiorcy wolą mieć pracowników, którzy na stałe się zwiążą z firmą, dlatego też zainteresowaniem cieszą się Hindusi, Nepalczycy a nawet obywatele Sudanu.
Obsługujemy prawie wszystkie zawody, ściągamy pracowników produkcyjnych, szwaczki, pracowników budowlanych, wyspecjalizowanych spawaczy, kierowców C+E. Nasi pracownicy pracują na halach produkcyjnych różnego rodzaju sprzętu, budowach, tartakach, cementowniach, a nawet pieczarkarniach. Zgłaszają się do nas małe i duże firmy – mówi menadżerka agencji rekrutacyjnej East2West.
Pracownicy z zagranicy jedynym ratunkiem do wzrostu PKB
Pracownicy z zagranicy nie zabierają pracy Polakom, jak twierdzą niektórzy politycy. Oni uzupełniają luki, których Polacy nie są w stanie wypełnić. Pomimo ostatnich spadków, Polska jednak się rozwija. W urzędach pracy nie widać zgłaszających się bezrobotnych. Pracodawcy nie zwalniają masowo, bo wiedzą jak trudno będzie im pozyskać nową kadrę.
Według ministra rozwoju Jarosława Gowina polska gospodarka powinna się bardziej otwierać na pracowników zagranicznych. Zauważył, że pomimo pandemii i recesji przez cały czas przedsiębiorcom doskwiera brak rąk do pracy.
“Ciągle mamy sporą część społeczeństwa, która – z wielu powodów, często dobrze uzasadnionych – jest nieaktywna zawodowo. Nie chodzi o to, żeby kogokolwiek przymuszać do podjęcia pracy, ale żeby stworzyć system zachęt do takiej pracy” – tłumaczył.
“Nie ulega dla mnie wątpliwości, że tak jak w poprzednich kilku latach, polska gospodarka musi szeroko otwierać się na zasilający ją strumień pracowników zagranicznych. W tej sprawie w ministerstwie rozwoju pracy i technologii pracujemy nad nowymi rozwiązaniami prawnymi, które ułatwiałyby dostęp cudzoziemców do rynku pracy” – poinformował.
“Bez tego rozwiązania nie da się, w perspektywie następnej dekady, utrzymać tak wysokiego tempa rozwoju Polski, jakim cieszyliśmy się przez ostatnie pięć-sześć lat” – ocenił wicepremier.