“Kiedy uciekałem z Białorusi, szantażowało mnie KGB. Teraz jest tam jeszcze gorzej” Jeśli Unia nie pomoże, Białorusi z Łukaszenką trudno będzie wygrać – mówi Maksym Czerniawski
“Zamierzam głodować do skutku”. Domaga się reakcji UE
W Warszawie Maksym Czerniawski uchodźca polityczny z Białorusi, który mieszka w Polsce od 2011 roku, zorganizował strajk głodowy. – Zdecydowałem się na ten protest, ponieważ teraz na Białorusi Łukaszenka prowadzi wojnę domową przeciwko narodowi – powiedział Maksym w rozmowie z reporterem WP, Piotrem Barejką. Domaga się, żeby Unia Europejska uznała Swiatłanę Cichanouską za legalnie wybranego prezydenta. – Zamierzam głodować do skutku, chyba, że UE wprowadzi sankcje wobec Białorusi
Maksym Czerniawski legitymujący się dwoma paszportami polskim i białoruskim opowiada Wyborczej o czasach kiedy sprzeciwił się dyktaturze, potem musiał uciekać. – Przetrzymywali mnie przez cztery godziny. Grozili, że jeśli nie zacznę dla nich pracować, to moja matka straci pracę, a moi brat i siostra wylecą ze studiów – opowiada Czerniawski. Uczestniczył wtedy w protestach przeciw dyktaturze Aleksandra Łukaszenki, koordynował też komunikację pomiędzy grupami przeciwników reżimu. Stąd zainteresowanie jego osobą tajnych służb. Zaczynał wtedy studia w Mińsku.
– Oczywiście nie chciałem z nimi współpracować. Udało mi się nagrać tamtą rozmowę z funkcjonariuszami, zrobiłem też im zdjęcia. Jak tylko mnie wypuścili wszystko opublikowałem w internecie. Wtedy już musiałem uciekać – opowiada dalej Czerniawski. Publikując wizerunki funkcjonariuszy KGB, udało mu się wtedy wystraszyć władzę na tyle, że reżim nie mścił się na jego bliskich. – Teraz jest na Białorusi dużo gorzej.
Poprzez głodówkę pod biurem KE w Warszawie młody Białorusin ma nadzieję skłonić Unię Europejską do zdecydowanej reakcji na to, co dzieje się na Białorusi. – Przede wszystkim UE powinna uznać Cichanouską za legalnie wybraną prezydent Białorusi. Powinna wprowadzić sankcje i zamrozić wszystkie europejskie aktywa przedstawicieli reżimu – wylicza
Czerkawski planuje pod biurem KE rozstawić projektor na którym wyświetlałby filmy i zdjęcia przedstawiające pacyfikację protestów na Białorusi.
Milicja obcina włosy demonstrującym kobietom jak faszyści w czasie II wojny światowej
Dzień wcześniej protestujący Białorusin umieścił na swoim profilu wstrząsający wpis Dmitriego Konopelko
To są włosy. Włosy naszych dziewczynek, które zostały wczoraj złapane przez karnych w okolicach Rygi i wyśmiewane, łapiąc resztę na podwórkach. Potem wszystkie zostały zabrane, ale na pewno będzie nękanie! – pisze Dmitry Konopelko
Mam wrażenie, że to nie lokalne… Tak, naszym też daleko od kotów i dobrze machających pałeczkami, ale to poza ich fantazjami.