,,Tradwife” wywołują burze w sieci. Poznajcie środowisko kobiet, które…


Czy praca w domu, jako gospodyni jest czymś złym? Absolutnie nie. To również ciężka praca pełna wyrzeczeń i cierpliwości. Jednak problem pojawia się, kiedy ktoś jest zmuszony do takiego czy innego sposobu na życie. „Współczesne feministki uważają, że męskość jest toksyczna”- napisała na swoim Instagramie pewna nastoletnia gospodyni domowa. Czy ma prawo tak mówić?

Madison Dastrup z Wielkiej Brytanii to dziewiętnastoletnia mężatka o dość konserwatywnych poglądach. Dziewczyna już jako dziecko marzyła o tym, żeby mieć męża i potomstwo. Jej sny się spełniły. Ma teraz dziecko i od trzech lat jest szczęśliwą mężatką. Jej partner codziennie może liczyć na pyszny obiad i ciasto. Madison dzieli się swoim życiem na Instagramie, jednak nie każdemu podoba się jej podejście. Jedna z obserwatorek napisała; „utrwalasz szkodliwe stereotypy”.

„Zawsze wiedziałam, że chcę zostać gospodynią”. Dzisiaj tak mało młodych dziewczyn może powiedzieć takie zdanie. I dobrze, że kobiety są coraz bardziej wykształcone i wiedzą czego chcą. Jednak tradwife to coś zupełnie przeciwnego. Określenie to oznacza, żonę, która jest typową „kurą domową”, która w pełni poświęca się opiece nad domem, dzieckiem i mężem.

Madison często publikuje zdjęcia z hasztagiem #antyfeministka. Dopóki dziewczyna spełnia się w takiej roli i co ważniejsze jest szczęśliwa, wraz z mężem i dziećmi, nikomu nic do tego jaki jest ich podział obowiązków. Można spierać się, że takie treści utrwalają stereotypy i poniekąd jest to prawda. Jednak to każdy człowiek indywidualnie odpowiada za siebie i swoje życie. Niepokojące jest jednak to, że tradwife uważają, że miejsce kobiety jest w domu. „Jeśli nie gotujesz swojemu mężczyźnie, to nie oczekuj, że za wszystko będzie płacił.”- napisała Madison.

Exit mobile version