Dożyliśmy czasów, gdy znalezienie jakiejkolwiek krytycznej opinii na temat rządu w Telewizji Polskiej graniczy z cudem. Władze z Woronicza już dawno usunęły wszystkich niewygodnych dziennikarzy, wstawiając na ich miejsce zaufanych ludzi. Są oni najczęściej uzależnieni finansowo od obozu dobrej zmiany (poprzez lukratywną umowę z TVP lub w postaci reklam Spółek Skarbu Państwa) i zdążyli przyzwyczaić, że o decydentach mówią tylko dobrze, albo wcale. Jakże duże musiało być zdziwienie oglądających tę stację w momencie, gdy ekspert z rynku pracodawców, Cezary Kaźmierczak, ostro skrytykował flagowy rządowy projekt, czyli Polski Ład.
Ład czy nieład?
W ostatnim czasie pojawiła się cała masa kontrowersji w związku z wprowadzeniem zmian przepisów podatkowych. Ludzie pracujący w budżetówce dostali w styczniu mniejsze wypłaty, docierają też niebezpieczne sygnały o upadających biznesach, wykańczanych przez podwyżki. Przedsiębiorcy patrzą z dużym niepokojem w przyszłość, potęguje go wizja wprowadzenia lockdownu. Krzysztof Skowroński, prowadzący program w TVP, zaprosił do studia eksperta, który zna rynek i problemy pracodawców od podszewki. Miał on rozwiać wątpliwości, komu sprzyjają zmiany. Chyba jednak nie takiej odpowiedzi oczekiwał od Cezarego Kaźmierczaka. – Czy już pan wie, kto będzie beneficjentem, a kto będzie stratny na tym nowym systemie – zapytał prowadzący. – Wydaje mi się, że tutaj beneficjentów za wielu nie będzie. (…) Projekt bardzo źle przygotowany przed czym ostrzegaliśmy – ripostował Kaźmierczak. W międzyczasie wyśmiał jeszcze sugestię Skowrońskiego, że “na zmianach zyska 18 milionów Polaków”. – To propaganda rządowa, a uwzględniając inflację, to już w ogóle – rzucił.
Czy po tym występie, ekspert dostanie jeszcze szansę, żeby pojawić się kiedykolwiek na antenie TVP? Z fragmentem jego występu możecie zapoznać się poniżej.