15 tysięcy na rękę. Policja szuka chętnych do nowej służby, aby Polacy czuli się bezpieczniej


Kolejna zapowiedź powołania spec służby. Funkcjonariusze mają zarabiać od 10 do 15 tysięcy na rękę. PiS daje sobie kolejne narzędzia, które pozwolą inwigilować obywateli.

Mamy kolejne rekordy w podsłuchiwaniu obywateli. Rząd jednocześnie chwali się niskimi statystykami przestępczości, ale ilość założonych podsłuchów tego jakoś nie potwierdza. W 2020 roku podsłuchiwały 6,5 tysiąca osób. Oznacza to, że nastąpił wzrost aż o 12 %. Natomiast przestępstw popełniono 786.302 , tj. o 36.475 mniej niż w roku 2019.

Z wielką pompą Macierewicz ogłaszał powstanie wojsk obrony terytorialnej do walki cyber przestępczością, nic z tego nie wyszło. Dziś Morawiecki z Kamińskim robią kolejne podejście. Nie sposób tego skojarzyć z ostatnimi słowami prezesa Kaczyńskiego, który w kontekście utraty mediów społecznościowych jako kanału propagandowego twierdził, że nad internetem trzeba jeszcze popracować.

Nowi spec funkcjonariusze będą mogli zgodnie z prawem włamać się na nasze dowolne urządzenia. Prace mają zacząć od 1 stycznia 2022 roku. Specjaliści twierdzą, że do osiągnięcia pełnej zdolności operacyjnej tego typu służb potrzeba kilku lat. Kamiński chce na początek powołać 350 funkcjonariuszy, ale finalnie jednostka ma liczyć aż 1800 policjantów. Dobrze, że mają być zwolnieni z testów sprawnościowych, bo te ostatnio nie wychodzą i stały się powodem do kpin w mediach społecznościowych.

W policji są już osoby, które zajmują się cyberprzestępczością więc logiczne jest, że zostaną oni teraz formalnie skupieni w jednej jednostce. Jedyna róznica jaka się pojawi to kilkukrotny wzrost ich wynagrodzeń i kilka formalnie zatwierdzonych narzędzi w postaci oprogramowania pozwalającego legalnie inwigilować.

Pretekst do większej ilości podsłuchów

Powstanie tych służb wiąże się z aferą mailową ministra Dworczyka, którego konto zostało zhakowane. Jego przypadek jak opisywała Wirtualna Polska polegał na poprawnym wpisaniu hasła do logowania. W takim przypadku żadna służba nie nie pomoże, jeżeli ktoś na tacy podaje hasło hakerowi. Można powoływać kolejne nowe służby, ale nikt tu nic nie wskóra na głupotę właściciela skrzynki mailowej. W związku z tym wydaje się, że jest to kolejne zagranie pod publiczkę pokazanie, że rząd coś robi, że działa. Koszty tego przedsięwzięcia mają sięgać 500 milionów złotych, jak poinformował minister Cieszyński.

Internet stał się miejscem, gdzie rozgrywa się różnego rodzaju walka polityczna o głosy wyborców. Prezes Kaczyński wielokrotnie zwracał uwagę swoim podopiecznym, że powinni coś z tym zrobić. Nie pomagają tworzone farmy trolli, finansowane z różnych państwowych funduszy. Dziennikarze w tym między innymi z Newsweeka w trakcie tylko jednego śledztwa ujawnili taką firmę finansowaną z Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Tylko 14 osób prowadziło 170 troll-kont w mediach społecznościowych. Tropy prowadziły do ministra Macierewicza, któremu marzyły sie cyber wojska obrony terytorialnej.

Exit mobile version