17-latka wydalona ze szkoły za udział w Strajku Kobiet


W ostatnich dniach uczennica niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego Zespołu Szkół Katolickich im. Matki Bożej Miłosierdzia w Białymstoku została wydalona ze szkoły. Powodem okazał się jej udział w Strajku Kobiet.

Kolejna „organizatorka” strajku

Jak donosi Onet, uczennicę drugiej klasy wezwano do placówki wraz z mamą 27 kwietnia. Poinformowano ją wówczas o wydaleniu ze szkoły – zarówno nastolatkę, jak i jej rodziców postawiono przed faktem dokonanym. Na spotkaniu byli jedynie dyrektorka placówki i jej zastępca. Decyzji nie konsultowano z radą rodziców, ani samorządem uczniowskim. Jaki był powód takiego obrotu spraw? Nastolatkę dzień wcześniej przesłuchała policja. Postawiono jej, podobnie jak wielu dzieciom i młodzieży, zarzut organizowania nielegalnych demonstracji. Jak donoszą Onet i Wyborcza – dziewczyna nie przyznała się do zarzutów.

Tęczowa torba i błyskawica

Dyrektorka przyznała, że wydalenie nastolatki ze szkoły, ma ścisły związek z jej uczestnictwem w protestach. W rozmowie z Wyborczą powiedziała, że placówka jest w istocie katolicka, zatem tego typu działania („przekraczanie granic powszechnie uznawanych za nieprzekraczalne”) wiążą się z relegowaniem. Wyborcza dodaje, że nie była to pierwsza sytuacja, kiedy środowisko szkolne dało dziewczynie do zrozumienia, że tego typu poglądy nie pasują do murów katolickiego liceum. Nauczyciele nie szczędzili uwag, kiedy na lekcje przychodziła z tęczową torbą – nie mogła jej nosić. Adwokatka dziewczyny, skierowała oczywiście sprawę wydalenia ze szkoły do kuratora oświaty i Rzecznika Praw Obywatelskich. Nie da się bowiem ukryć, że dyrekcja złamała tu prawa człowieka. Dziewczynę wyrzucono ze szkoły za określone poglądy, do których każdy ma przecież prawo.

Exit mobile version