class=”class-name”] Z [/boombox_dropcap]
amaskowani napastnicy wtargnęli do budynku szkoły w Barczewie koło Olsztyna. Uzbrojeni w broń hukową użyli petard. Większość kadry nie wiedziała, że to tylko ćwiczenia, nie wiedzieli o tym uczniowie, ani rodzice.
Uczniowie nie byli uprzedzeni o planowanych przez panią dyrektor szkoły ćwiczeniach antyterrorystycznych. W szkole wybuchła panika jeden z uczniów wyskoczył przez okno z pierwszego piętra. Dzieci szukały schronienia, były przestraszone i bały się o własne życie.
Zajście miało miejsce 14 listopada b.r. Do szkoły wtargnęli mężczyźni w kominiarkach, ubrani w stroje moro, używali broni hukowej i petard. Wyglądało to bardzo autentycznie i groźnie. Były huki różnego rodzaju. Dzieci nie przypuszczały, że to mogą być ćwiczenia i symulowany atak antyterrorystyczny.
Dyrektor szkoły nie zawiadomiła o tym uczniów, rodziców. Wiedziało o tym podobno kilku nauczycieli klas niższych. Nie widział o tym nawet wicedyrektor tej szkoły.
Urzędnicy miasta mówią że doszło do sytuacji ekstremalnej.
Wewnątrz budynku rzucane były petardy hukowe, broń hukowa była, także było głośno, uczniowie nie mieli takiej informacji, że jest to próba, natomiast niektórzy taka informacje posiadali głownie nauczyciele klas młodszych.
Dyrektorka tej szkoły została odwołaną. Obowiązki przejęło wicedyrektor. Dzieci otoczone są opieka psychologiczno-pedagogiczną. W szkole uczą się dzieci w różnym wieku, są tam nawet dwie klasy w wieku przedszkolnym. Poza tym uczęszczają tu dzieci z różnymi niepełnosprawnościami. Miedzy innymi dzieci autystyczne, które na takie niespodziewane sytuacje mogą bardzo różnie reagować.
Pani dyrektor zamiast pomóc dzieciom urządziła im traumatyczne przeżycia, które mogą obić się na ich zdrowiu. Nie wiem czy też jest potrzeba przeprowadzania tego typu symulacji w szkole podstawowej koło Olszyna. Czy to jest jakiś specjalnie zagrożony region ?