class=”class-name”] W [/boombox_dropcap]
nocy z 12 na 13 grudnia posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt ustawy zakładający w istocie zakaz stosowania się do wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE.Ustawa ma zamknąć usta tym, którzybędą chcieli kwestionować legalność upolitycznionej NEO Krajowej Rady Sądownictwa i Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Kolejne sądy robiły to na podstawie wyroku unijnego Trybunału Sprawiedliwości z 19 listopada i orzeczenia SN z 5 grudnia.
Eksperci wskazują, że projekt ustawy dyscyplinującej sposób jawny narusza polską Konstytucję i europejskie traktaty.
W uzasadnieniu projektu przedstawionym przez posłów Zjednoczonej Prawicy: Jacka Ozdobę, Jana Kanthaka i Sebastiana Kaletę ,politycy PiS bronią ustawy dyscyplinującej sędziów, powołując się na rzekome zagraniczne wzorce. Ale “francuskie” inspiracje, wyrwane zresztą z kontekstu, to tylko fragment projektu.
Drogi Sebastianie Kaleto, masz szczęście! Jestem ekspertem od niezawisłości sędziowskiej w prawie francuskim, europejskim i EKPC (Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – red.). Pozwól, że wyjaśnię ci, dlaczego nie wiesz, o czym mówisz (zakładając, że nie chcesz nikogo celowo wprowadzić w błąd)
– napisał .Profesor Laurent Pech wybitny pawnik,profesor prawa na Uniwersytecie Middlesex w Londynie,specjalizujący się w prawie międzynarodowym, jest jednym z najważniejszych europejskich obserwatorów i krytyków sporu Komisji Europejskiej z rządem PiS o praworządność. W kolejnych wpisach wypunktował Kalecie, dlaczego jego stwierdzenie, że nowelizacja to “skopiowane przepisy z prawa francuskiego”, jest nieprawdziwe.
„Polski rząd, nie po raz pierwszy, celowo opacznie interpretuje prawo funkcjonujące w innych państwach członkowskich, by odwrócić uwagę opinii publicznej od ataku na niezależność sędziowską oraz łamania Konstytucji i unijnych traktatów” –
pisze prof. Laurent Pech z Uniwersytetu Middlesex w Londynie.
Dokładnie takiego samego zdania na temat ,,ustawy” jest prof. dr hab.Jerzy Zajadło ,filozof prawa, kierownik Katedry Teorii Filozofii Państwa i Prawa Wydziału Prawa Uniwersytetu Gdańskiego, pisze otym w swoim felietonie w Okopres
Projekt ustawy rozszerzającej zakres odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów musi u prawników zrodzić następujące pytanie: gdzie pomysłodawcy poszukiwali źródeł inspiracji swoich niewiarygodnych pomysłów. Oni sami twierdzą, że wzorowali się na analogicznych rozwiązaniach francuskich, ale już nawet pobieżne porównanie pokazuje, że to brednie.
Znajoma z przeszłości retoryka zdrady interesów wspólnoty narodowej przez sędziów przebija we wszystkich wypowiedziach prezydenta i premiera, ale przede wszystkim w uzasadnieniu projektu przedstawionym przez oddział szturmowy posłów Zjednoczonej Prawicy: Jacka Ozdobę, Jana Kanthaka i Sebastiana Kaletę –
pisze z kolei prof. Jerzy Zajadło
Co na to oddział szturmowy ?
O ile mi wiadomo Francja jest UE, w UE są również Niemcy, w których sędziów powołują bezpośrednio politycy. Kwalifikowanie naszych partnerów z UE jako państw autorytarnych jest nie na miejscu!” – napisał Sebastian Kaleta na Tweeterze.
Głos w dyskusji zabrał również prezes Kaczyński
„Nam się próbuje wmówić coś takiego, że nam nie wolno, albo wolno mniej. Zdecydowanie to odrzucam i zawsze odrzucałem” –
powiedział w wywiadzie dla PAP
Nie widzę żadnego powodu, aby Polacy przyjmowali taką zasadę, że Niemcy mogą, Francuzi mogą, inni mogą, a my nie możemy.
Niemcy – tak …. tylko ,,które” ?
„[Prawo karne] ma być instrumentem kształtowania społeczeństwa i ochrony najważniejszych etycznych jego wartości, w tym przede wszystkim dobra najwyższego, jakim jest społeczeństwo jako całość, naród .
Bezprawność wynika z naruszenia obowiązku i »wiarołomstwa«wobec wspólnoty, „zdrady” jej interesów.
Tak obecny sędzia Trybunału Konstytucyjnego, prof. Zbigniew Jędrzejewski, charakteryzował w jednej ze swoich publikacji istotę poglądów przedstawicieli skrajnie nazistowskiej tzw. kilońskiej szkoły prawa karnego .I dokładnie na takim sposobie rozumowania oparte są niektóre rozwiązania projektu rozszerzenia odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów.
Dotyczy to w szczególności tych punktów projektu, które mają powstrzymać sędziów przed bezpośrednim stosowaniem Konstytucji i odwoływania się przez nich do wartości prawa europejskiego.
Profesor w podsumowaniu zwraca uwagę ,że :
Ta retoryka rzekomej zdrady interesów wspólnoty narodowej przez polskich sędziów przebija we wszystkich wypowiedziach prezydenta i premiera, ale przede wszystkim w uzasadnieniu projektu przedstawionym przez oddział szturmowy (nota bene – oddziałem szturmowym nazywana była właśnie tzw. szkoła kilońska) posłów Jacka Ozdobę, Jana Kanthaka i Sebastiana Kaletę.
Nie chodzi tu jednak o jakiekolwiek nieuprawnione historyczne porównania, chodzi o mechanizm odpowiedzialności dyscyplinarnej „za nic”, który proponowana regulacja wprowadza.Dotyczy to w szczególności niedoprecyzowanych zwrotów, jakimi operuje wspomniany projekt ustawy: np. odpowiedzialność za „działalność polityczną”.
„Polski rząd, nie po raz pierwszy, celowo opacznie interpretuje prawo funkcjonujące w innych państwach członkowskich, by odwrócić uwagę opinii publicznej od ataku na niezależność sędziowską oraz łamania Konstytucji i unijnych traktatów” – pisze prof. Laurent Pech