Maseczki zamiast po dwa zł to po dwa dolary i to bez certyfikatu. Wyborcza opublikowała niezbite dowody na kolejny przekręt na dużą kasę z publicznych pieniędzy.
Publiczne pieniądze, czyli te które rząd zabiera nam z wynagrodzeń trafiają do kolegów pośredników, byłych oficerów WSI . Przed wybuchem epidemii maseczki można było kupić w Polsce po około 12 groszy. Wybuch epidemii wykorzystali Chińczycy i te same maseczki w Polsce w hurcie można kupić po od 1,6 do 2,2 zł. Maseczki te posiadają wymagane certyfikaty.
Za co rząd zapłacił 8 zł za maseczkę, która nie ma ważnego certyfikatu i której sprzedaż jest niedozwolona na terytorium USA, ponieważ nie spełnia wymogów jakościowych?
“Wyborcza” ma dokumenty świadczące o tym, że zamówione w Chinach przez KGHM maseczki to niewiele warte dla medyków jednorazówki, za które koncern prawdopodobnie grubo przepłacił pośrednikowi – spółce założonej przez byłego oficera WSI”
– Dziękuję panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie za jego rozmowę z prezydentem Xi Jinpingiem z Chin, która bardzo pomogła, ponieważ udrożniła kanały komunikacji. Nasze służby dyplomatyczne i my wszyscy kontaktowaliśmy się z władzami Chin po to, żeby te transporty jak najszybciej do Polski przylatywały – mówił na płycie lotniska Morawiecki.
Jak ustaliła Wyborcza firma Quantron sprzedał KGHM co najmniej 1,35 mln maseczek.
Zamieszczony w zgłoszeniu kod taryfy celnej 6307909200 wskazuje jednoznacznie, że były to „maseczki jednorazowego użytku, z materiałów włókienniczych używane podczas procedur chirurgicznych”.
Z poświadczenia celnego wynika za to, że za 1,35 mln maseczek miedziowa spółka zapłaciła Quantronowi prawie 2,65 mln dol. To 1,96 dol. za sztukę, czyli ok. 8 zł.