Do dzisiaj nie wiadomo kim była ta Pani i jakie informacje mogły wejść w jej posiadanie. Zadziwiające że funkcjonariusz nawet nie posprzątał to tym akcie miłości. Znaczyłoby to, że to nie jest zdarzenie jednorazowe.
Do Delegatury ABW Wydziału Zamiejscowego w Szczecinie, późnym wieczorem, jeden funkcjonariuszy zaprosił prostytutkę. Zebrane dowody wskazują że uprawiał z nią seks w pomieszczeniu gdzie znajdowały się tajne i poufne dokumenty. Zapewne wybrał ten pokoik, ponieważ był porządnie zabezpieczony. Są to pomieszczenia z ograniczonym dostępem nawet dla funkcjonariuszy zatrudnionych w tej delegaturze.
Następnego dnia rano funkcjonariusz, który przejął służbę dyżurną zauważył, że pomieszczenie służby dyżurnej nie wygląda tak, jak powinno. Ujawnił m.in. zużytą prezerwatywę i ślady organiczne. Natychmiast poinformował o tym swojego przełożonego. W celu wyjaśnienia sytuacji dokonano przeglądu monitoringu.
Kobieta wyszła z budynku około godziny 2 w nocy i odjechała taksówką. Do tej pory nie ustalono kim była.
Monitoring nie został zabezpieczony, próbowano zatrzeć ślady i nie informować przełożonych.
Onet informuje że dyrektor ABW w Gdańsku wydał polecenie, aby nie zabezpieczać monitoringu i nie informować o całym zdarzeniu centrali w Warszawie.
– Część funkcjonariuszy obawia się, że ich dane mogły zostać ujawnione lub przekazane nieuprawnionym osobom. Nieoficjalnie wiadomo, że tego funkcjonariusza, oprócz kontaktów służbowych z dyrektorem delegatury ABW w Gdańsku, łączą też kontakty towarzyskie – mówi nasz informator.
– Poza tym sytuacja z października 2019 r. była już kolejną sytuacją w ostatnim czasie wskazującą na nieodpowiednie zarządzanie przez dyrektora ABW w Gdańsku. W połowie 2019 r. do gdańskiej delegatury dostał się obywatel Rosji, który przez ponad godzinę znajdował się w budynku ABW zanim służba ochrony spostrzegła się, że jest to osoba niepożądana – dodaje.
Onet twierdzi że informacja jest potwierdzona w trzech niezależnych od siebie źródłach