Jacek Sasin był gościem “Wiadomości”. Pytany był kto poniesie koszty związane z nieodbytymi wyborami kopertowymi w maju. Wicepremier po raz kolejny odrzuca zarzuty, jakoby był bezpośrednio odpowiedzialny za ówczesne decyzje. “Jeśli chcemy mieć państwo, gdzie władza pochodzi z demokratycznych wyborów, gdzie funkcjonują demokratyczne instytucje, to nie można się oburzać, że państwo ponosi w tym celu pewne koszty – opowiadał w TVP Sasin.
Sasin: Wydatki – rzecz normalna
Procedury demokratyczne to są procedury, które wymagają pewnego wkładu pracy ze strony państwa, wkładu organizacyjnego. Każde wybory to są wielomilionowe koszty dla budżetu państwa, stąd to stwierdzenie, że „demokracja kosztuje”. Tak ona rzeczywiście kosztuje, jeżeli chcemy mieć państwo, gdzie władza pochodzi z demokratycznych wyborów, gdzie funkcjonują demokratyczne instytucje – chociażby parlament – to nie można się oburzać, że państwo ponosi w tym celu pewne koszty. Jeśli ktokolwiek powinien być w tej sprawie krytykowany, to ci, którzy swoimi działaniami, swoim bojkotem demokratycznych procedur doprowadzili do tego, że wybory, które powinny się odbyć wiosną, odbyły się w późniejszym terminie i że wszyscy ponosimy z tego powodu dodatkowe koszty – przekonywał wicepremier
Z wypowiedzi Sasina można wywnioskować iż to normalne, że miliony wypływają z państwowej kasy bez najmniejszej kontroli, a za całe zamieszanie odpowiedzialna jest opozycja, która nie dopuściła do wyborów. A wy co sądzicie? Zgadzacie się z wicepremierem Sasinem? Komentujcie i udostępniajcie!