Na antenie TVN24 w “Faktach po Faktach” Marcin Konrad Jaroszewski, dyrektor XXX LO im. Jana Śniadeckiego w Warszawie -w tej chwili brakuje 3,4 tysięcy miejsc w szkołach średnich – powiedział W tym roku o miejsca w szkołach walczy podwójny rocznik. – Jeżeli dzisiaj rodzice w sposób odpowiedzialny mówią: wyrażamy zgodę na to, żebyś przez rok nic nie robił, ale nie idź do szkoły, której nie chcesz, to jest to także katastrofa edukacyjna, wychowawcza – ocenił prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.
W tym roku szkołę podstawową kończyły dwa roczniki – klasy ósme i ostatnie gimnazjum. Środowiska związane z oświatą od wielu miesięcy powtarzały: “zabraknie miejsc dla uczniów w szkołach średnich”, Ministerstwo Edukacji jednak nie reagowało.
W krakowskich szkołach wywieszono listy przyjętych. Jak podaje “Gazeta Wyborcza” w samym Krakowie do wybranych szkół nie dostało się aż 2,5 tysiąca uczniów. Dyrektorzy dwóch największych liceów w mieście przyznają, że to czyste szaleństwo.
Problem braku miejsc dla absolwentów szkół podstawowych i gimnazjów nie dotyczy tylko Warszawy. W Elblągu do żadnej szkoły nie dostało się 200 uczniów, w Lublinie – 600, w Olsztynie – 819, w Szczecinie – 871 , w Gdańsku – 1,2 tys., a w Krakowie – aż 2,5 tys.
— Elżbieta Gapińska (@gapinska_e) July 8, 2019
To jest skandal‼️?
W Olszynie do żadnej szkoły nie dostało się ponad ośmiuset uczniów, tablice wyników zamieniły się w ściany płaczu. W tym uczniowie posiadajmy świadectwa z wyróznieniem z tzw paskiem, świadectwa powyżej 5,5.
Minister edukacji twierdzi że miejsca są. Trzeba ten trudny czas jakoś przetrwać. Twierdzi że uczniowie składają podania w wielu szkołach i blokują miejsca w pozostałych szkołach. To i tal=k lesze usprawiedliwienie niż to z przed kilki dni kiedy wina obarczał zbyt wygórowane ambicje rodziców w stosunku do dzieci.
Świecę oczami przed komisją rekrutacyjną i wciągam na wolne miejsca młodszych kolegów i koleżanki, którzy mimo świetnych wyników w nauce, nie dostali się do ŻADNEJ szkoły. W samej Gdyni to niecałe 900 osób. Tak wygląda deforma Zalewskiej z bliska.#PiSoff #rekrutacja pic.twitter.com/NvocCUyxxh
— Mateusz Romanowski ???? (@mejtus) July 8, 2019
Miesiące niepewności, mordercza konkurencja, łzy zawodu – taki los zgotowała min. Zalewska kandydatom do szkół średnich. Ofiar kumulacji roczników jest już 6 tys. To uczniowie i uczennice, którzy nie dostali się do szkół w pierwszym naborze. A będzie więcej, bo wyniki ogłosiło dopiero 6 miast. Zalewska “współczuje”, ale winnych szuka wśród samorządowców. – czytamy na portalu Rodzice przeciwko reformie edukacji – Fundacja Rodzice mają głos
Stanisławek z PIS, radzi uczniom, wyjazd za granicę i podjęcie tam nauki.
— Azazello Prawdziwa Polka ?????? (@aldehyd10) July 9, 2019
Świetny pomysł, społeczeństwo się starzeje, demografowie biją na alarm, a PiS wyrzuca z kraju kolejną grupę. Jak wyjadą, to już nie wrócą, na pewno nie po to żeby zasuwać na 500+ i emerytury kacyków z PiS.
Za problem z rekrutacją do szkół średnich, według Anny Zalewskiej, odpowiedzialny jest prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Pani minister do odpowiedzialności za kumulację roczników się nie poczuwa.
Oburzenia tą rozmową nie krył prezydent Warszawy. “Bezczelne kłamstwo. Za chaos w edukacji w 100% odpowiedzialny jest rząd PiS i ich #deformaedukacji. Samorządy łatają dziury waszej “świetnie policzonej i zaplanowanej reformy” – napisał na Twitterze Rafał Trzaskowski. Dodał, że “samorządowcy, w przeciwieństwie do min. Zalewskiej, nie zostawili rodziców i dzieci samym sobie”.
O sytuacji w oświacie pisaliśmy Zwód do zawodu. Nauczyciele masowo rezygnują z pracy. Broniarz za kontynuacją strajku.
Przepraszam, ale czy w całkiem dużym europejskim kraju akurat w ministerstwie edukacji trzeba zatrudniać niekompetentnych cymbałów?
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) July 9, 2019