Uczestniczka Strajku Kobiet została wczoraj poturbowana przez policję. Jeden z funkcjonariuszy złamał jej rękę. Przez policję wówczas czeka ją operacja. Na początku odmówiono jej pomocy medycznej, choć ta była w zasięgu ręki, po drugiej stronie ulicy.
Najpierw ,,kocioł”, potem duszenie i eskorta. Przez policję czeka ją operacja
Ofiara zdarzenia opublikowała wpis, w którym opisuje przebieg całego zdarzenia.
-,,Podczas demonstracji solidarnościowej […] policja rzuciła się na zebrany tłum, aby oskarżyć ich o zakłócanie ciszy nocnej […]. Ja najpierw trafiłam do ,,kotła”, w którym policja zamknęła kilka osób. Potem zostałam przyduszona przez ciągnięcie mnie za szalik, następnie zaprowadzona siłą do radiowozu. Po drodze wykręcona została mi […] lewa ręka- i tak byłam eskortowana. ” -wyjaśniała pokrzywdzona
Strajkująca dodała, że jeden z policjantów użył siły do takiego stopnia, że złamał jej rękę. Kobieta ma wówczas złamaną rękę w kilku miejscach, która ma być unieruchomiona na okres 3 miesięcy. Musi także poddać się operacji, ponieważ jest to złamanie, na które nie można założyć gipsu. Możliwe jest też zaburzenie unerwienia lub krążenia. Jak podkreślała manifestująca- policjant był wszystkiego świadomy
Odmówili jej pomocy medycznej, choć była po drugiej stronie ulicy
Z opisu pokrzywdzonej wynika, że winien wszystkiemu policjant, wrzucił ją do radiowozu, po czym uciekł, żeby nie ujawnić swojego wizerunku podczas wylegitymowania się. Owymi czynnościami zajął się wówczas inny funkcjonariusz.
Strajkująca dodała, że przez ponad pół godziny każdy z obecnych policjantów odmówił jej pomocy medycznej, mimo że była tuż obok. Karetka została wezwana przez funkcjonariuszkę, która dołączyła do manifestującej, by dokonać kontroli osobistej.
Na SOR pojechała z posłem
Mimo zawiadomienia pogotowia, karetka odmówiła przyjazdu rzekomo przez zagrożenie epidemiczne i ,,kryzys w ratownictwie medycznym”. Kiedy po ok. 45 minutach kobieta została wylegitymowana, wyrzucono ją z radiowozu na ulicę. Ostatnią deską ratunku okazał się poseł PO, Michał Szczerba, który transportował ranną na SOR.
Podczas obecnych strajków takiej sytuacji chyba jeszcze nie było. I nie, to nie był ,,jeden zły policjant”. To każdy z nich swoją pracą wspiera władzę, która represjonuje ludzi. Tu nie chodzi o politykę, a o system. -Oznajmiła pokrzywdzona uczestniczka strajku.
Czarnek dziękuje Rydzykowi. ,,Nieocenione są zasługi Radia Maryja w budowaniu narodowej wspólnoty”