(CNN) Kambodża to kolejny kraj azjatycki, który odrzuca przesyłki odpadów wysyłane do jej wybrzeży przez zachodnie firmy w celu przetworzenia. Kambodżańscy urzędnicy ogłosili w środę, że wysyłają 1600 ton śmieci do ich źródła – Stanów Zjednoczonych i Kanady
Kambodża odsyła 1600 ton śmieci do USA i Kanady.We wtorek w głównym południowo-zachodnim porcie Sihanoukville znaleziono 83 kontenerów na odpady z tworzyw sztucznych – powiedziała Neth Pheaktra, sekretarz stanu i rzecznik w Ministerstwie Środowiska. Pojemniki, otwierane przez urzędników celnych i akcyzowych, były oznaczone jako „produkty nadające się do recyklingu” bez etykiet plastikowych odpadów, powiedziała Pheaktra.
16 lipca 2019 r. w porcie Sihanoukville znaleziono pojemniki transportowe pełne plastikowych odpadów. Celnicy prowadzą dochodzenie w sprawie sposobu, w jaki kontenery trafiły do Kambodży i które firmy lub grupy stoją za importem. Jeśli zostaną odkryte, zostaną ukarani grzywną i postawieni przed sądem, powiedziała Pheaktra.
Tymczasem rząd federalny rozpocznie proces odesłania śmieci do USA i Kanady.„Kambodża nie jest śmietnikiem, w którym zagraniczne kraje mogą pozbyć się przestarzałych e-odpadów, a rząd sprzeciwia się również importowi odpadów z tworzyw sztucznych i środków smarnych do recyklingu w tym kraju” – powiedziała Pheaktra. To tylko ostatni incydent w globalnym kryzysie śmieci, w którym odpady elektroniczne, tworzywa sztuczne i inne śmieci z większości krajów zachodnich trafiają do Azji Południowo-Wschodniej.
Kambodża odsyła 1600 ton śmieci do USA i Kanady.W ubiegłym roku Chiny zakazały importu odpadów z tworzyw sztucznych w ramach inicjatywy oczyszczenia środowiska. Ten ruch wywołał efekt falowania przez globalne łańcuchy dostaw, ponieważ pośrednicy szukali nowych miejsc dla swoich śmieci – takich jak Malezja czy Filipiny.
Ta zmiana importu śmieci spowodowała powstanie nielegalnego przemysłu nielicencjonowanych recyklerów tworzyw sztucznych. W Malezji na początku tego roku rządowa służba celna znalazła co najmniej 148 nielicencjonowanych zakładów recyklingu, które zanieczyszczają lokalne społeczności toksycznymi oparami i zanieczyszczają zbiorniki wodne.
W odpowiedzi rządy próbują stłumić napływ śmieci. Na początku tego roku Filipiny i Kanada zaangażowały się w rozwlekły dyplomatyczny spór o kwestię importowanych śmieci, które stały się tak gorące, że prezydent Filipin Rodrigo Duterte odwołał swojego ambasadora w Ottawie – zanim Kanada zgodziła się odebrać w maju 2.450 ton śmieci.
Również w maju Malezja odesłała 450 ton odpadów z tworzyw sztucznych do swoich krajów pochodzenia, w tym do Wielkiej Brytanii, Kanady, USA, Japonii i Holandii.
W miarę jak kraje omijają odpady innych państw, podejmują także wspólne wysiłki, aby powstrzymać kryzys. W maju rządy 187 krajów zgodziły się kontrolować przepływ odpadów plastikowych, dodając plastik do międzynarodowego traktatu – konwencji bazylejskiej, . Ten krok był „bardzo pożądanym krokiem w kierunku przywrócenia równowagi i przywrócenia pewnej odpowiedzialności wobec globalnego systemu gospodarki odpadami z tworzyw sztucznych” – powiedział World Wildlife Fund.
Przykłady pomysłów na walkę z plastikiem w różnych krajach:
- Botswana – sprzedawcy dopłacają do jednorazowych siatek, ale zabrakło kontroli i konsekwencji w egzekwowaniu prawa
- Erytrea – zakaz torebek plastikowych przełożył się na wyraźne odblokowanie sieci kanalizacyjnych
- Gambia – zakaz toreb, które jednak “wróciły po politycznym impasie”
- Maroko – zakaz toreb, 421 ton zatrzymanych w ciągu jednego roku i zastąpienie ich torbami wielorazowymi z włókien
- Bangladesz – jest zakaz toreb, ale brakuje egzekwowania
- Chiny – do 2008 używali trzech miliardów toreb rocznie. Obecnie jest tam zakaz cienkich siatek foliowych, a użycie spadło 60-80%. Nie dotyczy to jednak supermarketów
- Wietnam – dodatkowy podatek od plastikowych toreb, jak na razie nieskuteczny
- Irlandia – podobny podatek doprowadził do 90% spadku używania
- Kenia – krowy w tym kraju średnio zjadały około 2,5 plastikowej torby w ciągu swojego życia. Obecnie jest tam całkowity zakaz plastikowych siatek. Za import i używanie grożą nawet lata więzienia.
- Polska – dodatkowy podatek od plastikowych toreb zniechęcając do ich zakupu, jednocześnie Polska zwiększa import śmieci do własnego kraju.
Ważne fakty o plastiku
- tylko w tym roku zostanie wyprodukowanych 360 milionów ton plastiku
- w ciągu najbliższych 10-15 lat światowa produkcja plastiku ma się podwoić
- organizacja Asia-Pacific Economic Cooperation (APEC) wyliczyła, że zanieczyszczenie plastikiem oceanów będzie kosztować region Azji i Pacyfiku około 1,3 miliardów dolarów.
- oczyszczenie europejskich plaż i linii brzegowych z odpadów plastikowych może kosztować łącznie 630 milionów euro rocznie, wedle wyliczen Komisji Europejskiej
- spośród 24 krajów Afryki, które wprowadziły zakaz plastikowych toreb ponad połowa z nich wprowadziła je dopiero w latach 2014-2017
Import odpadów w Europie
W 2016 r. (najświeższe dane Eurostatu) na podstawie zezwoleń krajowych urzędów:
- Niemcy przyjęły z innych krajów prawie 6,5 mln ton odpadów,
- Holandia – ponad 5,6 mln ton,
- Francja – ponad 3,7 mln ton,
- Szwecja – ponad 2,7 mln ton,
- Belgia – ponad 1,4 mln ton,
- Włochy – ponad 1 mln ton,
- Austria – ponad 800 tys. ton,
- Dania – ponad 700 tys. ton,
- Czechy – ponad 430 tys. ton,
- Węgry – ponad 270 tys. ton,
- Słowacja – ponad 256 tys. ton.
Tymczasem w Polsce , jak twierdzą nosi politycy “nie poddajemy się wpływom ideologi światowej”
Padł rekord w ilości odpadów sprowadzonych z zagranicy do Polski. Jak podaje Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, w 2018 roku zwieźliśmy 434,4 tys. ton. Prawie o 60 tys. ton więcej niż rok wcześniej i prawie trzy razy więcej niż w 2015 roku (154 tys. ton).
Śmieci trafiają do nas (w tys ton) z Niemiec 250,4 , Wielkiej Brytanii 36,4 , Szwecji 30,4, Włoch 21,9, Austrii, 19,5, Danii 18,7, Słowenii 13, Nigerii, 6,5, Litwy 5,8, Holandii 5 tys ton. Były to głównie odpady metalonośne (25,4 proc.), w tym pyły gazów odlotowych (z branży odlewniczej, hutnictwa) oraz odpady ze wstępnego przetwarzania akumulatorów kwasowo-ołowiowych. Źródło GIOŚ
– Będziemy zatrzymywać transporty i kontrolować zawartość przewożonych ładunków. Na kontrole będziemy mogli wzywać prokuratora, który będzie mógł błyskawicznie rozpoczynać śledztwo, jeśli stwierdzimy, że przewoźnik złamał prawo – powiedział Paweł Ciećko, szef GIOŚ.
Eksperci z branży recyklingowej alarmują jednak, że kontrole nie są ani błyskawicznie, ani właściwie przeprowadzane. Wszystkiemu winien pośpiech rządu, który chciał pokazać, że problem nielegalnych odpadów potrafi rozwiązać od razu.
– Uchwalone szybko przepisy i zatrudniani w pośpiechu inspektorzy to recepta na to, jak nie pomagając środowisku, zaszkodzić polskiej gospodarce – komentuje dr inż. Jacek Pietrzyk, konsultant firmy Atmoterm.
Działanie bez wyczucia Pietrzyk nazywa wylewaniem dziecka z kąpielą. – Polscy recyklerzy stracą zaufanie i przestaną być konkurencyjni na europejskim rynku, a zapłaci za to skarb państwa. Jest już kilka wniosków o milionowe odszkodowania z tytułu utraty zysków z powodu niewłaściwie przeprowadzonych kontroli. – powiedział Jacek Pietrzyk dla Gazety wyborczej
Tylko w czerwcu paliły się śmieci w Ostrowie Wielkopolskim, w Studziankach (woj. podlaskie), w Jaworze i miejscowości Gać (Dolny Śląsk) czy w Starym Sączu w Małopolsce
Strażacy ustalają, czy doszło do podpaleń, czy może do samozapłonu.
– Cały czas problem stanowi brak możliwości ustalenia rzeczywistej ilości odpadów wytwarzanych w kraju. Liczę na to, że zapewnienia ministra środowiska o uruchomieniu bazy danych o odpadach w styczniu 2020 r. staną się już wkrótce rzeczywistością, a to wyeliminuje z rynku wielu oszustów, którzy nie ewidencjonują odbieranych odpadów i przekazują je w miejsca do tego nieprzeznaczone – komentuje Pietrzyk
Źródła CNN, Onet, Wyborcza, GIOŚ, National Geographic
POLUB NAS NA FACEBOOKU