W ostatni weekend do klubu Face 2 Face w Rybniku wtargnęły uzbrojone oddziały policji i spałowały oraz zagazowały bawiących się ludzi. Pałki i gaz zostały użyte w pomieszczeniu zamkniętym. Podczas pacyfikacji lokalu użyta została także broń gładkolufowa.
Wieczorem z soboty na niedzielę uzbrojone oddziały policji wtargnęły do klubu Face 2 Face w Rybniku, w którym bawiło się około 200 osób. Wywiązała się pyskówka i przepychanka z gośćmi. Policja w pełnym rynsztunku użyła pałek, gazu łzawiącego i broni gładkolufowej. Wyprowadziła na zewnątrz ludzi, trzy osoby zatrzymano. Policja podaje, że powodem interwencji było otwarcie klubu pomimo rządowych zakazów pandemicznych.
Rybnicki klub został otwarty, jak wiele innych w Polsce, ponieważ właściciele nie są w stanie dłużej utrzymywać lokalu bez dochodu. Jak podają, od zamknięcia minęło 10 miesięcy.
Opowiadają, że nie objęły ich rządowe „tarcze”, a jedyna pomoc, jaką otrzymali, to 2080 zł postojowego.
W dniu policyjnej interwencji było spokojnie. Następnie podjechały dwie policyjne „suki”. Właściciele klubu zapytali policjantów, co się dzieje. Usłyszeli odpowiedź, że czekają na rozkazy. Po pewnym czasie oddział policji w kaskach, z tarczami, z gazem i pałkami wtargnął do lokalu. Wywiązała się pyskówka z gośćmi klubu. Wtedy policja użyła gazu, pałek i broni gładkolufowej. Wszystkich policja wyprowadziła na zewnątrz i spisała. Trzy osoby zostały zatrzymane.
Zomowiec James Bond
Kierownictwo lokalu długo nie mogło odnaleźć dowódcy akcji. Na nagraniach słychać, jak jeden z policjantów, poproszony o podanie imienia i nazwiska odpowiada:
Bond. James Bond.
Przedstawiciele policji twierdzą, że właściciele lokalu unikali kontaktu z nimi. Mundurowi podają, że grzecznie poprosili uczestników imprezy o opuszczenie pomieszczeń i wtedy zaczęła się pyskówka i szarpanina. Dementują informacje, jakoby byli agresywni i używali przemocy w pomieszczeniach.
Personel Face 2 Face posiada nagrania wideo, na których widać, jak interweniująca służba blokuje wyjście, używa gazu w lokalu, szarpie ludzi i spycha ze schodów. Policjanci nie wypuścili barmana do toalety i zasugerowali, żeby załatwił się do kufla. Gazowanie ludzi wewnątrz potwierdzają także goście klubu.
Czy Kaczyński jest już dyktatorem pełną gębą?
Użycie uzbrojonych oddziałów przeciw ludziom, którzy chcą normalnie żyć, świadczy o tym, że mamy prawdziwy reżim. Tłumaczenie się pyskówką czy rzekomą agresją uczestników rybnickiej zabawy tylko pogrąża policję i rządzących kontrolujących tę służbę. Każdy, nawet szeregowy policjant wie, że policyjna demonstracja siły, widok kasków, tarcz i pałek musi sprowokować nieprzewidziane zdarzenia. Więc ten, kto wysłał tych siepaczy, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co nastąpi.