Trójwarstwowe maseczki pomimo upływu daty ważności, które dotarły do województwa warmińsko-mazurskiego są pełnowartościowe – zapewnia Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych.
Kolejne miliony w błoto
Pomimo tych zapewnień ARS postanowiła maseczki wymienić twierdząc, że robi to tylko po to, “aby uciąć spekulacje”
To nie pierwsza wpadka rządowej agencji. Przypomnijmy kilka faktów z początku pandemii. Agencja Rezerw Materiałowych, teraz nazywana Agencją rezerw Strategicznych pomimo ostrzeżeń służb o zbliżającym się zagrożeniu sprzedawała specjalistyczne całotwarzowe maski neoprenowe, których termin ważności mijał za rok. Ktoś na tym zrobił dobry interes, bo agencja sprzedała je po 10 zł, a w internecie pojawiły się za 300 do 400 zł za sztukę. Wkrótce po tym prezes agencji został odwołany, oficjalnie powód oczywiście był inny. Dziś sprawy nie wyglądają lepiej, kolejne miliony wydawane są na przeterminowane produkty, które mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia ludzi.
Minister Zdrowia i główny konsultant premiera ogłaszają, że niedopuszczalne jest stosowanie zastępczych nielicencjonowanych zakryć nosa i ust. Tymczasem rządowa agencja kupuje 5,7 milionów maseczek, których okres przydatności wg producenta minął we wrześniu ubiegłego roku. To miała być wielka akcja wsparcia najbardziej zagrożonych koronawirusem Warmii i Mazur. Po ujawnieniu tego faktu przez obdarowanych, agencja w imieniu producenta wydała komunikat twierdząc, że maseczki uzyskały nowy certyfikat z wydłużonym terminem przydatności do użycia.
Wyjaśniamy: maski są pełnowartościowe. Producent otrzymał pierwotnie certyfikat tymczasowy (6 m-cy). Obecnie ma już nowy, dłuższy. Na opakowaniach masek funkcjonuje stara data. Żeby uciąć spekulacje, wymienimy maski. Podkreślamy jednak – maski są pełnowartościowe https://t.co/6ShBaj0f5R
— Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych (@RARS_GOV_PL) March 6, 2021
Według ostatnich badań, Polacy nie ufają szczepionkom chińskim i rosyjskim. Większość badanych uważa, że nie ma wystarczających dowodów na ich skuteczność, nie ma też wystarczających badań co do ewentualnych skutków ubocznych. Nasz rząd kupuje przeterminowane maseczki i twierdzi zaufajcie nam. Czy sama wymiana tabliczek i pieczątek na certyfikatach przekona sceptycznych polaków? Na szczęście ARS zdecydowała się wycofać tę partię zakupów. Pozostaje pytanie, jakie powstaną z tego tytułu straty i kto za nie odpowie?