Niechęć Mateusza Morawieckiego do Unii Europejskiej ujawnia się co jakiś czas. Dziś Polska walczy o potężne pieniądze, a premier komentując decyzje TSUE przy okazji wymienia i straszy wszystkie instytucje europejskie, które odważą się zaatakować polskie rodziny.
Choć problem dotyczy sporu pomiędzy Polską a Czechami, premier Morawiecki nagle atakuje i ostrzega wszystkie instytucje Unii Europejskiej.
– Żadna decyzja jakiejkolwiek instytucji europejskiej nie może narażać polskich obywateli na ryzyko, nie może narażać bezpieczeństwa polskich obywateli. Dlatego jako szef rządu chcę z całą mocą podkreślić, że na pewno nie będziemy ryzykować zdrowiem, życiem, nie mówiąc już o normalnym funkcjonowaniu polskich obywateli, polskich rodzin tylko dlatego, że ktoś w Trybunale Sprawiedliwości podjął taką czy inną decyzję – stwierdził premier Mateusz Morawiecki.
„Z kopalnią Turów jest powiązane nawet 4-7% produkcji energii elektrycznej Polski. Od jej stabilnego działania zależy możliwość funkcjonowania polskich domów, szkół, szpitali i przedsiębiorstw. Jej stabilne działanie ma wpływ na bezpieczeństwo, zdrowie i życie milionów obywateli Polski. Zależy od niej normalne życie obywateli naszego kraju.
Dzisiejsza decyzja TSUE jest bezprecedensowa i sprzeczna z podstawowymi zasadami funkcjonowania UE. Podjęte działania są nieproporcjonalne.
Decydowanie w ramach tzw. środków tymczasowych o natychmiastowym zamknięciu niezwykle skomplikowanego mechanizmu energetycznego jest w istocie próbą rozstrzygnięcia sporu.
Trzeba wyraźnie podkreślić, że na ten moment TSUE nie rozstrzygnęło zasadniczego sporu. Dzisiejsza decyzja ingeruje jednak w sposób nieodwracalny w jego istotę.
Polski rząd nie podejmie żadnych działań, które mogłyby godzić w bezpieczeństwo energetyczne Polski”
A co by było gdyby to chodziło o zdrowie Polaków?
Tak stwierdziła dziś premier, co może oznaczać, że Polki rząd nie dostosuje się do decyzji TSUE. Cieszmy się, tylko że ten spór dotyczy Czechów, a nie Niemców, bo niektórzy ministrowie gotowi jeszcze wywołać III wojnę światową. Wyobraźmy sobie sytuację odwrotną, kiedy to np. Słowacka kopalnia zagrażałaby wodom gruntowym na terenach Polski. Raban i żądania natychmiastowego zaprzestania prac wysuwane byłyby co godzinę. A przecież właśnie o to tu chodzi. Czesi żądają zaprzestania prac bo ucieka im woda gruntowa. Na całym cywilizowanym świecie przepisy regulujące działalność kopalń są bardzo restrykcyjne. W szczególności właśnie jeżeli chodzi o wodę. Turów nie będzie pierwszą i ostatnią kopalnią zamknięta z powodu złego wpływu na środowisko. Spór z Czechami to czy się już od kilku lat, polska strona nie udowodniła do tej pory że działalność kopalni nie ma wpływu na wody gruntowe.
Od kiedy to pozwany przed sądem musi udowadniać swoją niewinność? Czesi pozywają Polskę, ale nie przedstawiają żadnych dowodów, a autor artykułu każe Polsce udowadniać, że nie jest wielbłądem. Śmieszny, kłamliwy tekst.