Ceny na stacjach paliw szaleją. Benzyna, diesel i gaz osiągnęły rekordowe 6,30, a ceny gazu 3,30. Sytuacja była podobna w 2012 roku. Wtedy pis-owski aparat zgłaszał milion “konstruktywnych” rad, co należało by zrobić, aby obniżyć szalejące ceny. Nawet przyszły pan prezydent postanowił włączyć się do dyskusji.
– Ponad połowa ceny benzyny to podatki. Rząd może je zmniejszyć. Ja obniżyłbym akcyzę, przez co spadłyby ceny benzyny. Ale do tego trzeba odwagi i odpowiedzialności – mówił wówczas Jarosław Kaczyński, który w jednym z ostatnich wywiadów stwierdził, że nie byłoby to dobre dla stabilności państwa.
Politycy PiS mocno krytykowali politykę ówczesnego rządu, zbijając kapitał polityczny w oparciu o złote rady, których, gdy sami rządzą, nie chcą wprowadzić w życie.
Swoją cegiełkę do tej krytyki dorzucił wówczas także Andrzej Duda. Użytkownicy Twittera znaleźli wpis obecnego prezydenta z 2012 roku, w którym kpi z sytuacji na paliwowym rynku.
„Od 1 marca zdrożeje przejazd autostradą Katowice-Kraków”. Super, do tego paliwo po 6 zł. Może czas przesiąść się na psie zaprzęgi?„ – pisał 15 lutego 2012 roku Duda.
teraz dudę wstawić w zaprzęg i niech ciągnie