Łukaszenka poprosił Putina o przysłanie rosyjskich żołnierzy na granicę Białorusi z Polską. Białoruski prezydent poinformował o tym ministrów podczas specjalnego posiedzenia rządu.
Łukaszenka przekonywał swych ministrów, że na granicy doszło do prób przekazania z Polski broni, amunicji i materiałów wybuchowych cudzoziemcom koczującym na białoruskim terytorium.
Broń idzie przede wszystkim z Donbasu. A po co? Chcą urządzić prowokację. Zderzyć ze sobą naszych pograniczników z ich pogranicznikami, naszych wojskowych – z ich wojskowymi – przekonywał białoruski polityk.
Dlatego – jak wyjaśnił – strona białoruska musiała otoczyć obozowisko i “kontrolować sytuację”.
“Warszawa prze do prowokacji”
Łukaszenka nakazał ministerstwu obrony, KGB i wojskom granicznym kontrolować “ruchy wojsk NATO i Polski” przy granicy z Białorusią.
Jak widzicie, to już 15 tys. wojskowych, czołgi i sprzęt pancerny, poleciały śmigłowce i samoloty. Przybliżyli się ku naszej granicy, bezczelnie, nikogo nie uprzedzając – powiedział Łukaszenka.
źródło: rmf24.pl