– W trakcie rozmowy z Pawłem Kukizem padły informacje, które mnie zszokowały: że Michałem Kołodziejczakiem interesują się służby. Myślałem, że to jakiś blef – stwierdził szef Agrounii w czasie posiedzenia senackiej komisji ds. Pegasusa. Senatorowie zaznaczali, że oskarża tym samym posła Kukiza o ujawnienie tajemnicy państwowej. – Mówię tylko prawdę – zapewnił Michał Kołodziejczak
– Uważam z pełną odpowiedzialnością, że inwigilowanie mnie i prześladowanie całego ruchu spowodowało, że wybory w 2019 r. były nierówne – powiedział na początku swojego wystąpienia Michał Kołodziejczak.
Jak mówił, Agrounia chciała odebrać PiS “monopol na polskiej wsi”.
– Wiedząc, że chcemy budować ruch polityczny, zaczęliśmy rozmowy z politykami. Mam nieodparte wrażenie, że Pegasus w moim telefonie miał na celu pokazanie posłom, że Kołodziejczak może mieć związek z jakimiś służbami – oceniał.
Kołodziejczak przywołał spotkanie z Paweł Kukizem z 2019 r.
– W trakcie tej rozmowy padły informacje, które mnie zszokowały: że Michałem Kołodziejczakiem interesują się służby. Myślałem, że to jakiś blef. Czy Paweł Kukiz wiedział w 2019 r., że mój telefon był szpiegowany? Czy był poinformowany o tym, by roznosić takie plotki? – dopytywał lider Agrounii.
– Według mnie Kukiz został użyty przez PiS jako narzędzie, by rozbijać opozycję na polskiej wsi. Mam wrażenie, że dzisiaj PiS i środowisko Kukiz’15 drżą, że to wszystko wyjdzie – stwierdził Kołodziejczak.
Członkini komisji Gabriela Morawska-Stanecka dopytywała o szczegóły tej rozmowy i o to, czy Paweł Kukiz był wówczas członkiem komisji ds. służb specjalnych? – Jasno to wskazał.: że jest członkiem komisji i ma informacje, że na komisji jest temat Michała Kołodziejczaka i rzekomej współpracy z obcymi służbami – odpowiedział przewodniczący Agrounii.
Dalej pytanie o rozmowy z Pawłem Kukizem w 2019 r. zadawał Marek Borowski. – Kukiz rozmawiał z panem, udzielając informacji, które były przedmiotem rozmów w tej komisji? Informował o tym, co działo się na posiedzeniu niejawnym komisji? – pytał. – Tak – przekonywał Kołodziejczak.
Dalej włączył się Michał Kamiński. – Ma pan świadomość, że zarzucił pan posłowi na Sejm poważne przestępstwo? Jeśli Paweł Kukiz podzielił się z panem wiedzą na temat działalności służb, to ta wypowiedź może być potraktowana jako próba ostrzeżenia pana. Niech pan przemyśli, co pan mówi, bo może to oznaczać, że Paweł Kukiz dopuścił się przestępstwa ujawnienia tajemnicy państwowej – uprzedzał Kołodziejczaka.
– Przecież ja mówię tylko prawdę. Przedstawiam wam fakty. Mam wniosek do komisji, by jak najszybciej przesłuchała Pawła Kukiza – powiedział lider rolników.
– Jak mam myśleć, że Kukiz, zblatowany z Kaczyńskim, nie będzie mi się odgrażał za to, co mówię? Już to robił w rozmowie telefonicznej – opowiadał Kołodziejczak. – Nie mówię, że groził, ale że może to zrobić. Dzwoni do działacza społecznego człowiek i przeklina do telefonu – dodawał.
O ujawnieniu przez Kukiza informacji z tajnych posiedzeń komisji Kołodziejczak mówił już przed wejściem na salę.
Kołodziejczak zapewniał też kilkukrotnie, że nie było podstaw, by używać wobec niego urządzeń szpiegowskich
– Jeżeli były jakieś podstawy, by używać wobec mnie Pegasusa, to są one tak samo wobec wszystkich osób na tej sali. Jestem człowiekiem krystalicznie czystym jeśli chodzi o przestrzeganie prawa – stwierdził.
– Mam pewność, że PiS, Jarosław Kaczyński, wykorzystali Pegasusa, by dowiedzieć się wszystkiego o ruchu, który może im zagrozić na polskiej wsi – ocenił. – Nie było względem mnie żadnych zarzutów, spraw w sądach, które mogły sprawiać, by było użyte takie narzędzie wobec mnie – wyjaśnił.
– Siłą Agrounii jest to, że robimy wszystko “od dołu”. Wtedy (w 2018, 2019 r. – red.) rozmawiałem głównie z naszymi działaczami, którzy organizowali lokalne struktury. To są informacje, które wyciekły do PiS. Doskonale wiedzieli do kogo iść, gdzie roznosić plotki, by ludzi do nas zniechęcić – przekonywał Kołodziejczak.
Z niego polityk to jak z gówna kula.