Całkiem niedawno media obiegła afera związana z wpływową postacią polskiego półświatka – osławionym “Słowikiem” z grupy pruszkowskiej. Właściwie wszystkie środki przekazu wyraziły głębokie oburzenie, że organizacja VIP MMA próbuje się wypromować dzięki byłemu gangsterowi. Temat nagłośnił Krzysztof Stanowski, a przyklasnęło mu wiele osób. Jednak z czasem okazało się, że przełożony Stanowskiego w TVP Sport – Marek Szkolnikowski również podjął współpracę z osobą o bogatej kartotece kryminalnej i od momentu ujawnienia informacji zniknął z mediów społecznościowych.
Sprawa wyszła na światło dzienne dzięki Szymonowi Jadczakowi z Wirtualnej Polski. To właśnie on przedstawił szokującą przeszłość Mariusza Grabowskiego, wspólnika TVP. Rządowa stacja podpisała z nim umowę na transmisję gal bokserskich, które organizuje. Szczegóły kontraktu nie zostały ujawnione, można się domyślać, iż chodzi o niemałą kwotę, umowa obejmuje 18 eventów. Jednak problematycznie zaczyna się dziać w momencie przyjrzenia się bliżej postaci Grabowskiego. Według akt sprawy ujawnionych przez Jadczaka, promotor bokserski został skazany m.in. za oszustwo, kradzież, jak również pomoc w… porwaniu człowieka! Skutkiem tego wyniknęła w jego życiu przerwa w życiorysie, dzięki której żył na koszt państwa w miejscu odosobnienia, zostając prawomocnie skazanym w 2016 roku. Popełniane przestępstwa miały miejsce na przełomie wieków, od tego momentu Grabowski zajął się legalnymi biznesami i nie ma zatargów z prawem, niemniej współpracę można określić jako co najmniej kontrowersyjną.
Cała historia ma jedynie wymiar wizerunkowy, jednak pokazuje ciekawe zjawisko, związane z hipokryzją środowiska medialnych influencerów. Gdy na tapecie pojawił się temat “Słowika”, właściwie wszyscy bez wyjątku zaczęli go linczować, odbierając szansę do uczestniczenia w życiu publicznym. Najman stracił sponsorów, próbowano mu uniemożliwić wynajęcie hali, jego ostatnia gala okazała się niewypałem. Gdy temat dotyczy Grabowskiego, który jest dobrym kolegą wpływowego Mateusza Borka, branża podeszła wyjątkowo wyrozumiale, a walki przed telewizorami mogą śledzić miliony widzów. W przypadku współpracy TVP sprawa jest o tyle złożona, że przynamniej w teorii stacja z Woronicza ma ustawową realizację misji publicznej. Postać Grabowskiego budzi ambiwalentne skojarzenia jeszcze z jednego powodu – jest właścicielem federacji walk na gołe pięści “Gromda”, będącej wylęgarnią typów spod ciemnej gwiazdy. Wielu jej zawodników doświadczyło problemów z prawem. Bulwersuje zwłaszcza postać Nikodema Ch., który ma na koncie m.in. ciężkie pobicie 3-letniego dziecka czy pocięcie nożem uszu bezdomnemu! Od momentu ujawnienia informacji dyrektor TVP przestał się udzielać w mediach społecznościowych, tym samym uciekając od komentarzy w temacie.