Pojawia się coraz więcej rozżalonych głosów w sprawie głowy państwa, zwanej też “prezydentem bezobjawowym”. Z całej masy szumnych zapowiedzi w kampanii wyborczej nie zostało praktycznie nic. Andrzej Duda nie zabrał głosu w żadnej ważnej sprawie, z którą boryka się Polska w ostatnich miesiącach. W tym czasie był bardziej zajęty załatwianiem prestiżowych państwowych posad członkom rodziny – wujkowi i córce. Niespodziewanie uaktywnił się w sprawie zajęcia, które sprawia mu dużą przyjemność, czyli jazdy na nartach.
“Prezydent polskich spraw”.
Ten slogan był hasłem wyborczym Andrzeja Dudy z kampanii. Niewiele z niego zostało, bo w najważniejszych kwestiach dotyczących naszego kraju po prostu milczał. Strajk Kobiet, paraliż służby zdrowia – zdaje się, że tego w ogóle nie widzi, ewentualnie zupełnie go to nie interesuje. O jego istnieniu niespodziewanie przypomniał Jarosław Gowin, podczas wywiadu dla Polsat News. “To właśnie pan prezydent Duda zadzwonił do mnie od razu w poprzednią niedzielę i to on bardzo stanowczo powiedział mi, że nie zaakceptuje zamknięcia stoków“.
Wypowiedź wywołała falę komentarzy w sieci. Nie trudno się domyśleć w jakim tonie były utrzymane. Umówmy się – stoki i jazda na nartach nie są szczególnie istotnymi problemami z perspektywy państwa. Zwłaszcza w momencie, gdy fala zgonów nad Wisłą nabiera przerażające rozmiary. Trudno powiedzieć z czego wynika milczenie Dudy w tej kwestii. Być może jest mu po prostu głupio? Jeszcze kilka miesięcy temu wyśmiewał drugą falę pandemii, przekonując iż jej nadejście to tylko “spekulacje medialne”. Efekty lekceważącego podejścia decydentów są widoczne dziś.
Andrzej Duda podpisał. Nie wszyscy medycy otrzymają dodatek! Pokrętne tłumaczenia.