W Publicznym liście bojkot telewizji publicznej ogłosił Marcin Wójcik z Kabaretu Ani Mru-Mru, tym samym odmówił udziału w programie TVP.
Telewizja publiczna zrobiła się tuba propagandową partii PiS. Za pieniądze podatników opluwa się opozycję i nakręca mowę nienawiści. Nawet w czasie stanu wojennego nie było aż takiej propagandy. Tak jak wtedy artyści odmawiali Jaruzelskiemu tak dziś odmawiają dobrej zmianie. Oto mamy kolejnego artystę, który mówi mediom narodowym NIE. Należy to specjalnie docenić bo branża w tej chwili z uwagi na epidemie bardzo cierpi finansowo.
“bezwstydna propaganda nie wpisuje się w mój system wartości”
Lubelski kabaret Ani mru mru to jedna z najlepszych formacji rozbawiających widzów do łez. Nie oszczędzają przy tym polityków, obojętnie z której strony. Marcin Wójcik w otwartym liście do TVP pisze o “zakłamywaniu rzeczywistości i bezwstydnej propagandzie”
Marcin Wójcik z Kabaretu Ani Mru-Mru odmówił udziału w programie TVP. "Wasza bezwstydna propaganda nie wpisuje się w mój system wartości" – napisał.
— Janusz Schwertner (@SchwertnerPL) October 24, 2020
Występy artystów można śledzić również na kanale YouTube. Cieszą się one ogromna popularnością Kabaret Ani Mru-Mru – Ognisko (Official Video, 2019)
Pełny tekst oświadczenia Marcina Wójcika z kabaretu “Ani mru mru”
W związku z tym, że z TVP nie współpracuję od 2015 roku, chociaż moja twarz w Waszych pro-gramach pojawia się codziennie, postanowiłem dziś rano zerknąć na pasmo informacyjne TVP i sprawdzić czy lubię i szanuję Waszą stację. Z przykrością stwierdziłem, że niestety w dalszym ciągu nie, że zakłamywanie rzeczywistości i bezwstydna propaganda nie wpisuje się w mój system wartości. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem Prawa i Sprawiedliwości, partii, której tubą stała się Wasza telewizja, a prawda, uczciwość, rzetelność i szacunek do innych są dla mnie sprawami fundamentalnymi – kontynuował Wójcik.
Jestem zaszczycony, że z dwóch miliardów złotych, które TVP dostała m.in. z moich podatków, na dzielenie Polaków, koncerty disco polo i kłamstwa, udało się Wam wysupłać 1200 PLN na moją skromną osobę, ale jestem wstanie, nawet w tak trudnej sytuacji w jakiej znalazła się branża artystyczna, zrezygnować z tej kwoty.
Musiałbym w domu poodwracać wszystkie lustra po powrocie z Warszawy, a kolejne powtórki programu, przypominałby mi o tym, że sprzedałem siebie i swoje przekonania.
Wierzę w to, że nie odbierze Pan tego personalnie, bo osobiście się nie znamy i nie mam prawa mieć w stosunku do Pana jakichkolwiek uprzedzeń, mało tego, prywatnie i zawodowo szanuję Karolinę Pańczyk i Mirosława Gancarza czyli parę prowadzącą ten naprawdę ciekawy program. Zdaję sobie również sprawę, że odwołuję swój udział w ostatniej chwili, ale wierzę, że bez problemu znajdziecie zastępstwo, w instytucji, w której aż roi się od dowcipnych gwiazd, takich jak Jarosław Jakimowicz czy Ida Nowakowska.
Przepraszam za lekkie zamieszanie, ale dziś, po raz kolejny, utwierdziłem się w przekonaniu, że moja decyzja o braku współpracy z TVP, którą podjąłem tuż po tym, kiedy prezesem został Jacek Kurski, była decyzją słuszną i nic w tej sprawie się nie zmieni…
No chyba, że zmieni się Wasza telewizja…
Ale to już zależy tylko od Was…
Pozdrawiam
Marcin Wójcik – zakończył.