Pielęgniarka na co dzień pracuje w gliwickim szpitalu. Ratuje życie i zdrowie pacjentów, stoi na pierwszej linii frontu walki z epidemią.
“Mimo wszystko pomagajmy i nieśmy pomoc tym, którzy tego od nas oczekują!” – pisze Bogusława Siciarz w mediach społecznościowych .
NIE DAJMY SIĘ ZASTRASZYĆ.
Wspieram wszystkich pracowników medycznych. Wszystkie pielęgniarki, lekarzy, diagnostów laboratoryjnych, fizjoterapeutów, techników radiologii, Panie salowe. Wszystkich, którzy pracują w ochronie zdrowia. Tych, do których sąsiedzi się nie odzywają, pomijają milczeniem, którzy mają malowane ściany, drzwi, samochody, palone wycieraczki, są wypraszani ze sklepów!!! Dziś to dotknęło mnie. A jutro kolejnych pracowników służby zdrowia?
NIE DAJMY SIĘ ZASTRASZYĆ.Nie dajmy się zastraszyć tym prymitywnym ludziom, którzy nie widza w nas wsparcia, a widza tylko wrogów, którzy zarażają. Róbmy swoje. Mimo wszystko pomagajmy i nieśmy pomoc tym, którzy tego od nas oczekują!
“Jestem dumna że jestem twoją córką” – pisze córka zaatakowanej pielęgniarki
Tylko w Polsce…] Lęk i niepewność przeradza się w hejt. Objawy hejtu i ataki na pracowników służby zdrowia w czasach COVID-19, przekraczają moje możliwości pojmowania.Dziś moja mama, pielęgniarka gliwickiego szpitala, została ofiarą wandalizmu. A może i też nudy sąsiadów (?) po 1.5 miesiącu przymusowego siedzenia w domu.
Wychodząc jak co dzień o 6stej rano do pracy, znalazła swój samochód z przebitymi oponami. Cały obsmarowany farbą ze sprayu.Akty agresji i piętnowania wobec lekarzy i pielęgniarek (którzy TAK, mają największe ryzyko zakażenia się COVID-19, bo walczą na pierwszej lini frontu), wydają się rosnąć w siłę w całej Polsce.
Nie pozwólmy, by Ci, którzy robią teraz najwięcej, abyśmy mogli powrócić do „normalności” – zamiast wdzięczności – czuli się piętnowani. Walczmy z hejtem i atakami poprzez jeszcze wdzięczność wobec tych, którzy wychodzą codziennie o 6stej rano, nie wiedząc, co ich czeka, kiedy my wygodnie siedzimy sobie w domach pracując zdalnie i narzekając na brak nowości na Netflixie i zamknięte hotele i granice na majówkę.
Bogusia Siciarz, jestem dumna, że jestem Twoją córką!
Opinia publiczna słyszy o brakach środków ochrony osobistej dla medyków. Ludzie boją się o swoje zdrowie.
Zapewnienia rządu, który co kilka dni zmienia zdanie nie wzbudzają zaufania w społeczeństwie. Ludzie to masa osób o różnej wrażliwości, każdy reaguje inaczej, ale nic nie usprawiedliwia takich ataków.
Państwo i rząd nie dają nam żadnego poczucia bezpieczeństwa, jeżeli chodzi o walkę z hejtem. Nie mamy żadnego dodatkowego wsparcia, np. w postaci wszczynania postępowań z urzędu. Jeśli mamy piekarnię, która sugeruje, by medycy powstrzymali się od zakupów i nie spotyka ją za to żadna kara, to jest to tylko zachęta dla innych – mówił w TVN24 lekarz Bartosz Fiałek z OZZL.