Burmistrz Murowanej Gośliny, Dariusz Urbański miał za publiczne pieniądze wysłać prawie 3 tysiące głosów na jego pełnomocniczkę, Alicję Kobus w konkursie “Głosu Wielkopolskiego”. Sprawę ujawnił Kamil Grzebyta, jeden z tamtejszych radnych. SMS-y miały kosztować prawie 8 tysięcy złotych. “Tak, wysłałem. Oddam te pieniądze i tyle mam do powiedzenia” – odpowiedział Wyborczej oskarżany burmistrz.
Radny Grzebyta ustalił, że że burmistrz wraz z kilkoma innymi urzędnikami wysłali ze służbowych telefonów 2940 SMS-ów premium za 7766,38 zł! Dzięki temu Alicja Kobus wygrała plebiscyt.
Ustaliliśmy, że wspomniany burmistrz, wraz z kilkoma innymi urzędnikami, wysłali w okresie od października do listopada ponad 3 tysiące płatnych SMS-ów za kwotę 8 tysięcy złotych. Tylko po to, aby jego pełnomocniczka, Alicja Kobus, mogła wygrać plebiscyt – ogłosił radny
Oprócz telefonu burmistrza, wiadomości miały być wysyłane z komórek sekretariatu, kierowcy oraz jego zastępcy. Kamil Grzebyta nie zna ich treści. Znany jest jedynie numer, na który zostały wysłane, wskazujący na plebiscyt “Głosu Wielkopolskiego”.
Urząd: Nic o tym nie wiemy
Katarzyna Dobrowolska z Urzędu Miasta i Gminy Murowana Goślina twierdzi, że nie ma wiedzy w tej sprawie.
Zostaliśmy o tej sprawie poinformowani tak jak wszystkie media, czyli linkiem do filmu. Pan burmistrz Dariusz Urbański jest w tej chwili na zwolnieniu lekarskim – do niedzieli włącznie. Jest ozdrowieńcem po koronawirusie. Jak tylko będzie w pracy na pewno do tej sytuacji się odniesie – poinformowała
Alicja Kobus: Zwrócę pieniądze, bo mi głupio
Sama Alicja Kobus twierdzi, że jeśli oskarżenia się potwierdzą zwróci pieniądze urzędowi. Laureatka plebiscytu “Głosu Wielkopolskiego” nie kryje zaskoczenia doniesieniami radnego. – Jest mi bardzo przykro – przyznaje Alicja Kobus.
Myślałam, że po prostu tyle dokonuję inicjatyw, że ludzie na mnie głosowali z serca. Nie wierzę, że burmistrz by nastawiał ludzi w taki sposób. Jeśli się potwierdzi, nie potrzebujemy iść do prokuratury, ja zwrócę dla urzędu pieniądze. Żaden problem. – stwierdziła Kobus
Burmistrz też pragnie zwrócić
Gazeta Wyborcza kontaktowała się w piątek wieczorem z burmistrzem Urbańskim. Ten jednak nie ma sobie wiele do zarzucenia, ale mimo to również zgłasza chęć oddania wszystkich środków.
Żadna afera. Mam silną opozycję dwóch ludzi, którzy mnie gnębią. Tak, rzeczywiście wysyłałem SMS-y ze służbowego, bo nie mam prywatnego telefonu. W poniedziałek rano oddam pieniądze i tyle mam do powiedzenia. Miałem zapłacić wcześniej, ale chorowałem na koronawirusa i nie było mnie w pracy. Wszystkie pieniądze, które z gminy były, to oddam. Akurat trzynastkę dostaniemy i zapłacę. I jest po całej aferze – powiedział Wyborczej
Chciałem to zrobić dla pani Alicji Kobus, dla promocji miasta. Nawet nie jestem pewny, czy prawnie musiałbym to oddać, bo możemy promować mieszkańców gminy, ale dla świętego spokoju oddam – zadeklarował.
Czekamy na dalszy rozwój sytuacji.