Wg doniesień prasowych, Krajowa Administracja Skarbowa zamierza karać więzieniem właścicieli firm, którzy nie stosują się do rządowych obostrzeń spowodowanych pandemią. Wygląda to na element taktyki rządu w związku z rosnącą skutecznością oporu przedsiębiorców.
Przedsiębiorca, który złamie zakaz prowadzenia działalności na obszarze, na którym ogłoszono stan epidemii, może zostać ukarany karą więzienia nawet do 8 lat.
Może to nastąpić w przypadku, gdy jednocześnie będzie ubiegał się o pomoc publiczną. Składając bowiem wniosek o pomoc, przedsiębiorca obowiązany jest złożyć oświadczenie, że nie złamał przepisów ograniczających prowadzenie działalności w związku z pandemią.
Skarbówka komentując tę sprawę twierdzi, że pomoc państwa musi odbywać się na uczciwych zasadach.
Aparat państwowy ma niewątpliwie podstawy prawne swojego działania. Istnieją one m.in. w art. 23 jednej z tzw. ustaw covidowych z dnia 28 października 2020 r. Przepis ten mówi o sankcjach karnych za składanie fałszywych oświadczeń o przestrzeganiu rządowych restrykcji.
Nieposłuszeństwo przedsiębiorców przynosi skutek
Jak widać, rząd chwyta się różnych sposobów, aby wprowadzać w życie swój plan ratowania nas przed złowrogim koronawirusem. Im bardziej widoczne staje się nieposłuszeństwo ludzi zagrożonych bankructwem w efekcie państwowych zakazów, tym mocniej władza zaciska pętlę strachu.
Od kilku tygodni pojawia się coraz więcej postanowień sądów uchylających kary nakładane przez sanepid. Od decyzji inspekcji sanitarnej pierwszej instancji należy odwołać się do wojewódzkiego inspektora sanitarnego. Jeśli ten nie uchyli decyzji o karze, sprawę należy zgłosić do Sądu Administracyjnego. Sądy w niemalże każdym przypadku orzekają na korzyść ukaranego przedsiębiorcy. W swoich postanowieniach podnoszą brak podstawy prawnej kar i ich niezgodność z konstytucją.