Marszałek Terlecki nieudolnie ratuje twarz działaczy związanych z PiS po haniebnej nominacji dyrektora oddziału IPN we Wrocławiu Tomasza Greniucha. Tym razem odwracanie kota ogonem przyniesie nomen omen odwrotne od zamierzonych skutki. To właśnie w PiS czyli w partii najbardziej odcinającej się od czasów minionych, działaczy byłej partii komunistycznej jest najwięcej.
– Ja uważam teraz, że ci funkcjonariusze publiczni, osoby publiczne, które były np. w PZPR, powinny składać rezygnację, podobnie jak to zrobił ten pan, który był w ONR – powiedział Ryszard Terlecki, odnosząc się do rezygnacji Tomasza Greniucha ze stanowiska dyrektora IPN we Wrocławiu. Terlecki dodał, że osoby te powinny zrezygnować, ponieważ “system komunistyczny był z pewnością co najmniej tak zbrodniczy jak hitleryzm, a może nawet bardziej“.
Desperackie próby ratowania spadających sondaży Zjednoczonej Prawicy skłoniły Terleckiego do próby przykrycia nominacji hajlującego Greniucha. Argumentów zaczyna brakować w związku z tym takich nieprzemyślanych strzałów “kulą w płot” będzie coraz więcej. Tę technikę stosuje nie tylko marszałek, zwróćmy uwagę na komunikaty premiera związane z epidemią. Najpierw podaje wyszukane przykłady innych krajów, aby umniejszać problemy u nas. Ta mowa “a u Was biją czarnoskórych” przestaję się sprawdzać jako próba odwracania uwagi od najważniejszych problemów. Wracając do meritum, gafa marszałka Terleckiego jest oczywista. PiS walczy z byłymi działaczami PZPR, ale tylko wtedy kiedy nie ma w tym interesu. Czyżby marszałek zapomniał jak jego pryncypał jeszcze parę lat temu wychwalał Edwarda Gierka? To nie tylko były słowa. W szeregach PiS, działacze byłej PZPR piastowali wysokie funkcje państwowe.
Radosław Sikorski: W PiS roi się od byłych komuchów
Zdaniem Michała Szczerby polityka PO “Ryszard Terlecki ma udział w obsadzie kadrowej Instytutu Pamięci Narodowej i że w sposób nieformalny może wpływać na to, kto i na jakich stanowiskach tam pracuje“.
IPN miał misję ścigania zbrodni faszystowskich i komunistycznych, tymczasem w jego szeregach są ludzie, którym idee faszystowskie bardzo się podobają – dodał europoseł Radosław Sikorski. Przypomniał, że sam był jedną z osób, które wspierały powstanie IPN i Centralnego Biura Antykorupcyjnego, ale “jedna i druga instytucja robi odwrotność tego, do czego została powołana“.
Polityk KO odnosi się także bezpośrednio do sugestii Terleckiego, aby byli działacze komunistycznej partii z czasów PRLu wycofali się z życia politycznego.
– Gdyby działacze PZPR nie mogli pełnić żadnych funkcji publicznych, to PiS miałby kłopot, bo w jego szeregach aż się roi od kapusiów i byłych komuchów – stwierdził europoseł Radosław Sikorski w rozmowie w TVN24.
Takich osób w szeregach PiS nie brakuje, oto przykłady;
- Krzysztof Czabański z Rady Mediów Narodowych, który był posłem PiS. W latach 1967-1980 należał do PZPR. Po 1980 r. rozpoczął współpracę z “Solidarnością”.
- Maciej Łopiński z Rad Nadzorczych TVP i PZU. Był posłem PiS oraz sprawował stanowiska w kancelariach prezydenta Lecha Kaczyńskiego czy Andrzeja Dudy. Od 1971 do 1981 członek PZPR. Później działacz “Solidarności”.
- Andrzej Kryże – W PZPR działał od lat 70. do samego końca jej istnienia. Był sędzią, który skazywał opozycjonistów między innymi Adama Wojciechowskiego na karę więzienia za “napaść i pobicie trzech funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa”, oraz Andrzeja Czumę, Wojciecha Ziembińskiego i Bronisława Komorowskiego za publiczne stwierdzenie, że PRL nie jest państwem niepodległym i zorganizowanie obchodów Święta. Kryże to nie tylko zwykły członek PiS, to wiceminister sprawiedliwości w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.
- Wojciech Jasiński – szef rady nadzorczej PKN Orlen. Był posłem PiS, a także ministrem skarbu w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. Od 1967 do 1982 należał do PZPR, z której miał zostać wyrzucony za organizowanie struktur “Solidarności” w Płocku.
- Jacek Saryusz-Wolski – wstąpił do PZPR w 1980 roku kiedy zmiany w Polsce były już do przewidzenia. Był tam przez cały rok. w lutym 2019 roku został liderem listy PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Dostał mandat, otrzymując ponad 186 tys. głosów.
- Stanisław Piotrowicz – Był członkiem egzekutywy PZPR w Prokuraturze Wojewódzkiej i Rejonowej w Krośnie. Podczas stanu wojennego był autorem aktu oskarżenia przeciwko działaczowi opozycji Antoniemu Pikulowi, oskarżonemu o kolportaż wydawnictw drugiego obiegu. W wyborach parlamentarnych w 2005 i w 2007 został wybrany na senatora z ramienia Prawa i Sprawiedliwości w okręgu krośnieńskim.
Długo jeszcze można wymieniać te nazwiska jakby zajrzeć do akt IPN i odsłonić mroczne tajemnice tajnych współpracowników byłych służb bezpieczeństwa komunistycznej Polski. Nie wszyscy oni są członkami Zjednoczonej Prawicy, ale jawnie ją popierają i czerpią z tego korzyści.