Policja ma teraz pełne ręce roboty. Z tym, że nie jest to pilnowanie porządku i łapanie przestępców. Na miejsce rozwieszenia tęczowej flagi po bacznej obserwacji przesłano detektywa aby zabezpieczył ślady przestępstwa, które umożliwią wykrycie sprawców tej zbrodni.
Internauta Michał pisze – Na Bolesławie Prusie zawisła dziś tęczowa flaga.
Przez półgodziny pomnik był bacznie obserwowany przez 7 policjantów, następnie przybył wyspecjalizowany duet kryminalny i zbierał poszlaki, które mogłyby nakierować służby na sprawców tego przestępczego czynu.
Nie wiemy, w jakim kierunku śledztwo się toczy i znamiona jakiego zabronionego czynu wyczerpali nieznani sprawcy.
Funkcjonariusze domagali się z nieznanych powodów usunięcia nagrań ich przedstawiających, więc żeby nie robić im przykrości zasłoniliśmy twarze.
Niestety nie miałem szczęścia być autorem tego nagrania, otrzymałem je od anonimowych świadków.
Po cierpliwej obserwacji pomnika Bolesława Prusa stwierdzono, że czas wkroczyć. Do ogromnego posągu podeszło do niego dwóch policjantów. Jeden z nich ubrany po cywilnemu założył na siebie kamizelkę odblaskową z napisem “policja” i kilkukrotnie sfotografował pomnik. Prawodopodbie zbierał dowody przestępstwa.
Pod koniec nagrania spostrzegawczy policjant w mundurze stwierdził że nie życzy sobie aby ktoś nagrywał jego służbowe żmudne czynności. Widać było że swoje obowiązki wykonuje uczciwie i sumiennie. Policjant ten szybkim krokiem zbliżył się do osoby rejestrującej tą policyjna akcję. Słuchać tylko jak ktoś się tłumaczy że chciał nagrać tylko flagę, jednak raczej to nie pomogło bo nagranie nagle się urywa. Akcja musiała być widocznie jakaś tajna.
W polskim prawie nie ma przepisu zezwalającego na rejestrację funkcjonariuszy publicznych w trakcie wypełniania przez nich obowiązków służbowych. Nie ma również takiego zakazu. Przed przyjęciem dobrej zmiany odważyłbym się powiedzieć, co nie jest zakazane jest dozwolone. Takie reguły obowiązują bez wyjątku w każdym demokratycznym państwie na świecie.