Rząd Morawieckiego organizuje dziesiątki konferencji prasowych z których dowiadujemy się jakoby Polska już prawie była niezależna od rosyjskiego gazu. Prawie to wielka różnica.
Trwa wojna w Ukrainie. Gospodarka Rosji chwieje się w posadach, ale brakuje odważnych aby zadać jej ostateczny cios i całkowicie przestać zamawiać i płacić węgiel, gaz i ropę. Z samej ropy na rachunki państwa Putina wpływa aż 400 milionów euro dziennie, co daje możliwość prowadzenia wojny z Ukrainą.
Litewski resort energetyki podał, że od początku tego miesiąca litewski system przesyłowy funkcjonuje bez importu rosyjskiego gazu. Minister Dainius Kreivys napisał, że Litwa uniezależniła się od dostaw rosyjskiego surowca jako pierwsza spośród tych państw unijnych, które są jego odbiorcami.
From this month on – no more Russian gas in Lithuania ??.
— Gitanas Nausėda (@GitanasNauseda) April 2, 2022
Years ago my country made decisions that today allow us with no pain to break energy ties with the agressor.
If we can do it, the rest of Europe ?? can do it too!
“To wynik wieloletniej i konsekwentnej polityki energetycznej oraz podjętych w odpowiednim czasie decyzji infrastrukturalnych” – zaznaczył Kreivys. W związku z tą decyzją gaz na Litwę dostarczany będzie co miesiąc przez terminal skroplonego gazu ziemnego w Kłajpedzie. Surowca ma wystarczyć dla wszystkich odbiorców. W razie potrzeby – jak pisze litewskie ministerstwo – gaz będzie mógł być również dostarczany przez interkonektor gazowy z Łotwą, a od przyszłego miesiąca również przez interkonektor z Polską.
Tylko że Litwa to kieszonkowe państewko z liczbą populacji sporo poniżej 3 milionów. To po prostu państwo z liczbą mieszkańców zaledwie niecałe dwa razy większej niż w Warszawie która liczy sobie obecnie ok dwóch milionów obywateli. A jeśli weźmiemy miasto Kijów to niemal dokładnie miasto to liczy sobie tyle samo ludzi co cała Litwa.