“Karty do głosowania wypełniały nam zakonnnice” Głosowały za podopiecznych. Wyborcza przedstawia dowody.


Ta sprawa dotyczy nie tylko ostatnich wyborów w których Andrzej Duda w jednej z komisji pod Wrocławiem dostał 100% głosów. Wyborcza dysponuje nagraniami, jak siostry zakonne oddały głos za swoich podopiecznych.

Karty do głosowania wypełniały nam zakonnnice – mówią głosujące tam kobiety z Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Pasterek.

Jak czytamy w Gazecie wyborczej Siostry Pasterki Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Świętej Katarzynie opiekują się kilkudziesięcioma kobietami w różnym stopniu niepełnosprawności intelektualnej. Niektóre są nawet niepiśmienne z rożnych powodów.

Specjalny obwód wyborczy, bez mężów zaufania i żadnego nadzoru.

Dla mieszkanek i personelu ośrodka złożonego z sióstr chcących uczestniczyć w wyborach tworzony jest zwykle specjalny obwód na terenie zakładu. Od 2010 roku wygrywają tam wyłącznie kandydaci Prawa i Sprawiedliwości. W wyborach prezydenckich w 2010 roku Jarosław Kaczyński dostał tam 98 proc. głosów. Pięć lat później Andrzej Duda w pierwszej turze zgarnął 98 proc. W drugiej już komplet.- czytamy na łamach dziennika Gazety Wyborczej i dalej cytujemy –

Nie inaczej było w tym roku. Z tą różnicą, że z powodu pandemii obwodowa komisja zlokalizowana została nie w zakładzie, ale w pobliskim przedszkolu.

W pierwszej turze wyborów oddano w niej 70 głosów. 63 z nich trafiły do urny jako głosy korespondencyjne. Na żadnego spośród 10 konkurentów Andrzeja Dudy nie oddano ani jednego głosu. W drugiej turze do urny wpadło 75 głosów (63 w kopertach). Wszystkie zgarnął urzędujący prezydent.

Gazeta wyborcza dotarła do jednej z opiekunek która nagrała wywiady z podopiecznymi ośrodka którymi opiekują się zakonnice. Starsze Panie nie wiedziały nawet jak nazywa się kontr kandydat Andrzeja Dudy. Siostry nawet nie pytały się podopiecznych przy którym nazwisku postawić krzyżyk. Kobiety z poważnymi zaburzeniami świadomości nie wiedziały kto startuje, jedna z nich chciała glosować na Kaczyńskiego.

Hermeliński – to sprawa do prokuratury

Krajowe Biuro Wyborcze nie nie wie o tej sprawie. Żadne skargi do tej pory na tą komisje wyborczą nie wpłynęły.

Wojciech Hermeliński zapoznawszy się z tą sprawą twierdzi –

Działanie sióstr wyczerpuje w moim mniemaniu znamiona czynu opisanego w art. 250 kodeksu karnego

– mówi „Wyborczej” sędzia Hermeliński. Według niego wywieranie wpływu na sposób głosowania poprzez nadużycie stosunku zależności zagrożone jest karą od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

Źródło Wyborcza Wrocław

Exit mobile version