W ciągu kilku ostatnich lat zachowanie policji znacznie się pogorszyło. W ciągu kilku ostatnich miesięcy to już jest nie do zaakcentowania w cywilizowanym europejskim kraju.
W czwartek w Gdański patrol policji zatrzymał kierowcę prowadzącego samochód na polskich numerach rejestracyjnych. Policjanci zauważyli że kierowca stojąc na światłach odebrał telefon nie używając zestawu głośnomówiącego. W związku z tym złamał przepisy i należało go ukarać stosowną grzywną.
Sytuacja nie wymagałaby żadnego komentarza gdyby nie sposób przeprowadzenia kontroli i nałożenia mandatu. Zatrzymanym kierowcą okazał się obywatel Ukrainy i w tym momencie zaczęły się problemy.
– Podeszło do mnie dwóch policjantów. Na dzień dobry usłyszałem, że
“jakim to trzeba być idiotą i burakiem, żeby rozmawiać przez telefon, gdy obok jest policja“
– relacjonuje dla Gazety Wyborczej mieszkający i pracujący od kilku lat w Polsce, Ukrainiec. Mężczyzna nie komentując przekazał policjantom dokumenty.
Po trzydziestu minutach sprawdzania prawa jazdy funkcjonariusze stwierdzili, że mają wątpliwości czy jego uprawnienia do prowadzenia samochodu nie są sfałszowane. Pomimo takich podejrzeń kazali mężczyźnie jechać za radiowozem w celi dalszej weryfikacji dokumentów.
Na komisariacie mężczyzna został poinformowany że ma prawo do wykonania jednego połączenia telefonicznego. Zadzwonił do swojego szefa poinformować go o zaistniałej sytuacji. Funkcjonariusze nie pozwoli mu już na odebranie połączenia zwrotnego i poinformowali go że jeżeli w ciągu 2 godzin nie pojawi się konsul Ukrainy to mężczyzna zostanie zatrzymany na 48 godzin.
Obrażali i znowu wyzywali od buraków
Mężczyzna został zakuty w kajdanki i tak przesiedział 4 godziny na korytarzu. – Śmiali się ze mnie, że
“jakim to trzeba być burakiem, żeby sobie takie prawko załatwić”.
Poprosiłem o tłumacza, mówię po polsku, ale wiele słów z protokołu, który kazali mi podpisać, było dla mnie nowych. Prosiłem dwa-trzy razy, a oni stwierdzili, że rozmawiają ze mną od paru godzin i że nie potrzebuję tłumacza – opowiada.
Czytaj także: Policjant który zastrzelił chłopca w Koninie był przepracowany, miał kilkaset nadgodzin, pełnił służbę po służbie.
– Powtarzali mi, że gdybym był Polakiem, od razu by mnie wypuszczono, tylko zatrzymano by prawko. Ale że jestem Ukraińcem, a Ukraińcy to złodzieje, bo 90 proc. praw jazdy, które mają, to podróbki, to mnie przetrzymywano – mówi mężczyzna.
Wymuszali zeznania, zniszczyli prawo jazdy, które miało być ewentualnym dowodem
Mężczyzna twierdzi że policjanci namawiali go, żeby żeby przyznał się, że kupił to prawko, że to zrobi, to będzie lepiej dla niego. – Jeden z policjantów oderwał kawałek folii, mówił, że tak łatwo schodzi. Uszkodził mi prawko w miejscu, w którym był numer dokumentu. A w protokole zatrzymania jako powód aresztowania podano “zagrożenie zatarcia śladów”, o co chodzi? O jakim zatarciu mowa, skoro i tak odebrano mi prawo jazdy? – dziwi się pan Igor.
Pan Igor twierdzi również, że w czasie sprawdzanie jego dokumentów zginęło jego zezwolenie na pracę wydane od Wojewody. Funkcjonariusze odpowiedzieli że nie są złodziejami. Został zwolniony 10 godzinach od zatrzymania.
Ostra reakcja Konsula Ukrainy
Gazeta Wyborcza skontaktowała się z Panem Lev Zakharchyshynem, konsulem Ukrainy w Gdańsku. Twierdzi on że nie było uzasadnionej potrzeby przetrzymywania pana Igora przez cały dzień na komisariacie.
Czytaj także Od czego jest policja we Wrocławiu? Radiowóz przejechał tuż obok bijących się dwóch mężczyzn.
– Można było zatrzymać prawo jazdy, paszport i poprosić, żeby został w Gdańsku, a jak przyjdzie potwierdzenie, co do autentyczności dowodu, żeby stawił się na komendzie. Nie było potrzeby tak ostro reagować – mówi “Wyborczej” Zakharchyshyn.
Pan Igor ma swój dowód od 17 lat, prawo jazdy zrobił jeszcze w liceum. Jak potwierdziły ukraińskie instytucje, prawo jazdy było ważne.
Źródło Gazeta Wyborcza Gdańsk
czego innego można się spodziewać po tych zbójach !!!!!
policjant policjantowi nie równy, jeden się zachowuje porządnie a inny tak jak widać
już nie ma porządnych policjantów , już nie ma policjantów – wróciło zomo