Od czwartku grupy protestujących pikietują pod ośrodkami władzy i kościołami. Do nietypowej sytuacji doszło pod Katedrą w Katowicach. Zatroskany losem wiernych ksiądz wyszedł to protestujących. Z początku reakcja nie była pozytywna, ale gdy duchowny zaczął mówić, wszystko się zmieniło.
“Chciałem zapytać – przeciwko czemu państwo protestują: przeciwko Kościołowi, czy nam, duchownym?” – zapytał na początku ksiądz. Słowa duchownego padły tuż po wygłoszeniu “orędzia” Jarosława Kaczyńskiego, podpalającego Polskę.
Jedna z kobiet odpowiedziała, że nie są ani przeciwko Kościołowi ani przeciwko księżom, lecz przeciwko partii rządzącej. Ksiądz pragnący uspokoić tłum rzekł: Jestem przeciwko PiS-owi też – odparł duchowny i rozległy się gromkie brawa.
Oczywiście zdecydowana większość księży jest innego zdania i w myśl sojuszu ołtarza i tronu popiera rządzących. Gdy protestujący przyszli w Kielcach przed katedrę, biskup kielecki nie wytrzymał i powiedział słowa, które z pewnością nie przyczynią się do uspokojenia nastrojów w Polsce.
Wara od mojej kieleckiej katedry! – krzyczał do protestujących pod kościołem biskup Jan Piotrowski. To ten sam hierarcha, który w grudniu 2018 r. wziął udział w opłatkowym spotkaniu świętokrzyskiego Prawa i Sprawiedliwości.
źródło: wp.pl
Prawdziwy ksiądz powinien być a polityczny.
Ale i powinien być przeciwko złu. PIS to jest mega zło – działają całkowicie wbrew polskiemu narodowi, wbrew polskiej racji stanu! Szkodniki jakich nawet w komunie nie było!