Na środowej konferencji Ministerstwa Edukacji i Szkolnictwa Wyższego szef resortu, Przemysław Czarnek, przedstawił plan wypłaty rekompensat dla nauczycieli. Z rozporządzenia MEN wynika, że nauczyciele otrzymają… 500+ złotych!
Nowy program ma wspomóc polską edukację w dobie pandemii. Podpisany jeszcze dziś, zakłada budżet wynoszący 300 milionów złotych. Termin wypłat przewidziany jest na początek grudnia. Przemysław Czarnek zapytany o to, czy nie jest to za mała suma, odpowiedział następująco:
“W ciągu zaledwie kilku miesięcy rząd przeznaczył ok. 1 miliarda złotych na informatyzację szkół, placówek oświatowych i w związku z powyższym na uefektywnienie nauki zdalnej. Więc mówienie, że to tylko pomoc w wysokości 500 złotych jest po prostu rzeczą, która nie jest zgodna z rzeczywistością”.
Wypowiedź szefa resortu uzupełnił wiceminister Dariusz Piontkowski:
“Nigdy się jeszcze tak nie zdarzyło, aby nauczyciele w ciągu trzech lat otrzymali wyższe wynagrodzenie łącznie o ok. 28 proc”.
Na co pójdzie kolejne 500+?
Niestety, lista zakupów, na które może być wydany dodatek jest krótka i prawdę mówiąc – komiczna. W katalogu ministerstwa widnieje nawet… komputer! Czy resort wie, że za taką cenę nie można kupić dobrego sprzętu? Czy w ogóle elektronika będąca pełnoprawnym komputerem w takiej cenie istnieje? Mało tego, lista osób, które mogą z dodatkowego 500+ skorzystać także nie jest pokaźna. Dotyczy pracowników oświaty, którzy kupili sprzęt najwcześniej 1 września. Odpowiednie wnioski od nauczycieli będą zbierać dyrektorzy placówek, którzy następnie prześlą je do ministerstwa. O 500+ w formie bonu dla nauczycieli wspominał już wcześniej premier Mateusz Morawiecki. Pełna lista sprzętu, na którą nauczyciele będą mogli wydać dodatek zostanie opublikowana prawdopodobnie wraz z rozporządzeniem. Opinia publiczna przeciera oczy ze zdumienia. Czy taki mały dodatek wspomoże kulejącą edukację zdalną? Cóż, potrzeba czasu, aby zweryfikować działanie rządu w tej sprawie.