Milczenie owiec. Polityczna złota klatka dla rodziców.


Pexels ilustracja

Dziś po raz kolejny słuchając jakiegoś kolejnego eksperta ,że ten wirus jest groźny dla starszych osób, popatrzyłem na smutne twarze w oknach blokowisk. Później dałem kwiaty na “Dzień Matki” i zapytałem Mamę czy chce wyjść na spacer. Po tym co od miesięcy wsączano z ekranów tv dziś już nie chciała.

Ciemne chmury bezsensu wypierające radość życia. Smutny świat betonowych ścian z dnia na dzień przytłacza, aż czuć, że przysuwają się do siebie, a stary sufit obniża się nieubłaganie. Bezgłośny krzyk trzepoczącego się “JA” głucho milknie w przestrzeni bez echa. Za oknem na wyciągnięcie ręki wiosenny kwitnący świat, odległy tak jakby istniał tylko w niedostępnych peryferyjnych zakamarkach wyobraźni. Szyby w oknach niczym stalowe kraty, pozornie chroniąc, sprowadzają byt do rozmiarów złotej klatki. Szklany ekran wewnątrz lśni gadającymi łbami pełnymi frazesów o wszystkim i o niczym.

Lata temu słyszeli brzmiące zewsząd od ideologów “za wolność waszą i naszą”. Teraz wciąż dudni im z płaskich pudełek sterowanych przez polityków na których głosowaliśmy że: “to dla waszego dobra…”. Taki ich starczy żywot. Nie powiedzą nam tego. Przecież i tak wiemy lepiej. W imię miłości przemilczą cierpiąc. Ale prawda ukryta za ich łzami jest oczywista. To my dumni, acz durni 40, 50, czy 60-latkowie zgotowaliśmy ten los naszym Rodzicom, Babciom i Dziadkom, zapominając, że oni to jeszcze pokolenie Boryny, który sieje na polu do końca wedle własnych zasad. Chroniąc ich ziemskie ciała zapomnieliśmy, zapatrzeni w “windowsy”, “androidy” i inne “dolby surroundy,” o ich hardych, odważnych, lecz coraz bardziej fizycznie bezradnych duszach. My pełni strachu o jutro, w pogoni za więcej mieć, na ślepo tłumimy ich codzienną potrzebę bycia, dla której stan konta nie ma znaczenia, Nie choroba im straszna, a brak wiatru w starych znoszonych włosach i nie śmiertelny wirus, a dla spokojności duszy tworzona troska, która niejedno życie zgasiła nie tak jak ono samo chciało.

Rachunek zaś wystawi tutaj statystyka. Taka rok do roku. Statystyka zawałów, udarów i samobójstw. I jak pokazuje przykład włoski, oby nie trzeba było szpitali jednoimiennych zakaźnie, przekształcić w antydepresyjne.

Exit mobile version