Mateusz Morawiecki w rozmowie z Super Expressem stwierdził iż będzie chciał domagać się odszkodowań od Niemiec za straty wojenne w kwocie około biliona dolarów. – Podpisałem zarządzenie o powołaniu Instytutu Strat Wojennych. Chcemy, aby wszelkie analizy, które do tej pory dzięki pracy Zespołu Parlamentarnego zostały wykonane, w najbliższych kilku miesiącach mogły przynieść właściwy efekt – powiedział premier “Super Expressowi”.
– Prawda jest taka, że w wyniku wojny Polska poniosła ogromne straty na skutek monstrualnych zbrodni niemieckich. Polsce i Polakom zagrabiono niewyobrażalnie wielki majątek. Naszym obowiązkiem jest o te straty, o ten utracony majątek się upominać. Ale to nie tylko majątek. Straciliśmy sześć milionów ludzi. Morze łez naszych matek, morze krwi naszych ojców. Straciliśmy wolność, straciliśmy niepodległość, straciliśmy szansę na normalny rozwój gospodarczy. Wolna i niepodległa Polska nie może przejść nad taką hekatombą do porządku dziennego – uzasadnia se.pl premier Morawiecki.
W instytucie będą działać m.in. posłowie PiS pracujący w parlamentarnym zespole do spraw reparacji wojennych, wśród nich poseł Arkadiusz Mularczyk.
– Te straty można przeliczyć na pieniądze, ale nie jest to łatwe. Czy wiadomo, ile dziś wynosiłaby nasza populacja gdyby nie 6 milionów wymordowanych obywateli II RP? Albo jakie byłoby obecnie nasze PKB, gdyby nie zmieciony z powierzchni ziemi przemysł? W tych kwestiach opieramy się na szacunkowych modelach i prognozach. Straty obliczamy różnymi metodami, na przykład metodą odtworzeniową, czyli ile kosztowałoby dziś odbudowanie zniszczonej Warszawy, albo przez waloryzację strat do dzisiejszego parytetu złota czy dolara – mówi Mularczyk.
– W 1947 obliczono straty polskie, które dzisiaj wynosiłyby ponad 850 mld dolarów. Ale ta kwota była niedoszacowana. Mogę powiedzieć, że w naszym raporcie suma będzie znacząco wyższa – zapowiada Mularczyk.
– Powstał kolejny niepotrzebny instytut, który pożera pieniądze podatników i powoduje kolejne napięcia z naszym najważniejszym sąsiadem – skomentowała pomysł Katarzyna Lubnauer, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
– Informacje o skali szkód, o reparacjach, Mularczyk obiecywał już kilka lat temu i nic nie powstało. Z tym raportem jest jak z wynikami śledztwa smoleńskiego. Jedno i drugie to cyniczna gra polityczna ze strony PiS. Część jego elektoratu marzy o tym, że dostanie reparacje od Niemiec i trzeba podtrzymywać tę bajkę przy życiu. Jednak w momencie, gdy mamy niebezpieczną sytuację na wschodniej granicy, to te działania jedynie utrwalają izolacjonistyczną politykę rządu. Politykę, przez którą Polska może zostać samotną wyspą na niespokojnym oceanie geopolityki – podsumowała.
źródło: se.pl
Szuka słupków w sondażach pobudzając najprymitywniejsze instynkty