Poseł Dariusz Joński i poseł Michał Szczerba przekazali treść umowy jaką podpisało Ministerstwo Zdrowia z handlarzem bronią na produkcję respiratorów. Niedawno Biskup powiedział o Szumowskim że jest przedłużeniem czynów Jezusa troszcząc się o nasze życie i zdrowie.
Umowa nie jest na zakup tylko na wykonanie czegoś bez określenia o jaki towar chodzi. Firma lubelska nigdy nie wykonywała żadnego sprzętu medycznego. Pieniądze wyszły, respiratorów nie ma.
Mamy do czynienia z wielką niegospodarnością, przekrętem trzech ostatnich dekad – ocenili politycy Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba i Dariusz Joński po kontroli poselskiej przeprowadzonej w Agencji Rezerw Materiałowych i Ministerstwie Zdrowia. – Umowa, którą podpisał w imieniu ministra Szumowskiego jego wiceminister jest umową na wydatkowanie kwoty 250 milionów złotych na rzecz innego podmiotu, bez określenia, o jaki towar i o jakie urządzenia chodzi – mówił poseł Szczerba.
Ministerstwo zapłaciło już zaliczkę 130 milionów. Pierwsze respiratory miały być w kwietniu ale jeszcze nie dotarły. Umowa jest dziwna bo firma z lublina ma wykonywać te respiratory,a le wymienione są marki tych urządzeń. Wśród nich są urządzenia amerykańskie, koreańskie i chińskie.
Wszystkie informacje jakie przekazywało do tej pory ministerstwo zdrowia i minister Szumowski okazały się kłamstwem.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski mówił w poniedziałek w radiowej Trójce, że “50 respiratorów jest na terenie Polski, a kolejne będą w tym miesiącu przychodziły”.
Dodał, że w tej chwili “eksperci oceniają, czy towar, który został dostarczony, jest tym towarem, który chcieliśmy kupić”.
Afera Szumowskiego to jeszcze kilka afer
- Afera NCBR – powiązane firmy z rodzina Szumowskich dostały blisko 300 milionów złotych
- Maseczki kupione od instruktora narciarstwa
- Przyłbice kupowane w hurtowni w Rzeszowie a następnie sprzedawane do Ministerstwa Zdrowia za trzykrotnie wyższą cenę
Ministerstwo twierdzi, że właśnie odnalazło 50 respiratorów Drägera, które właśnie dojechały. Niestety jeszcze nikt ich nie widział, ale rzecznik prasowy obiecał pokazać zdjęcia.
Agencja Rezerw Materiałowych pokazała 50 respiratorów dostarczonych przez handlarza bronią i list przewozowy. Według prowadzących kontrolę posłów są nierozpakowane, na paletach, a list przewozowy budzi wątpliwości.
Producent tych respiratorów zaprzecza jakoby takie urządzenia wysłał do Polski.
Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia, na porannej konferencji prasowej kpił z posłów prowadzących kontrolę: – Rozumiem, że teraz palety są problemem i ich nierozpakowanie jest problemem. Sądzę, że jak panowie pójdą za tydzień, to będą rozpakowane i nie będą już na paletach, ale rozumiem, że codziennie można zgłosić jakiś problem – najpierw ze znalezieniem respiratorów, potem z ich rozpakowaniem.
Dostawca urządzeń do ministerstwa zdrowia znajduje się na czarnej liście ONZ
E&K to firma należąca do Andrzeja Izdebskiego, handlarza bronią, który znalazł się na czarnej liście ONZ za przemyt broni do Angoli i Liberii. Nigdy nie handlował specjalistyczną aparaturą medyczną. Mimo to resort zgodził się zapłacić mu 200 mln zł za 1,2 tys. aparatów trzech producentów: chińskiej firmy Prunus, koreańskiej firmy Meckics oraz 645 aparatów marki Bellavista, której właścicielem jest amerykańska firma Vyaire. Dostawy miały być realizowane od kwietnia i skończyć się w tym miesiącu. Wszystkie trzy firmy twierdzą jednak, że nie dostarczały spółce E&K żadnych urządzeń.