Wynajem luksusowych samochodów za pięć milionów złotych i jeszcze taksówki za pół miliona. “Pieniędzy mamy w brut” ale chyba tylko w NBP. Czy urzędnicy NBP zarabiający bardzo dobrze musza mieć wynajmowane samochody służbowe i to tak drogie?
W pamięci mamy jeszcze miliony wydawane na przeloty Beaty Szydło, Marka Kuchcińskiego i Stanisława Karczewskiego. Pokora i skromność to miała być domena PiS. Pomimo, że każdy grosz przydałby się na walkę z epidemią, nasz Narodowy Bank Polski postanowił że wyda na wynajem luksusowych samochodów służbowych ponad 5 milionów złotych . Przypomnijmy że dodatkowo na przejazdy taksówkowe Bank wydał prawie pół miliona złotych
Przetarg dotyczył wynajmu 10 pojazdów segmentu C (kompakty) z nadwoziem typu kombi, 16 wozów segmentu D (limuzyny klasy średniej), 10 ośmioosobowych minibusów, 1 siedmioosobowy minivan oraz SUV-a. Ten ostatni miał mieć co najmniej 330 KM, silnik wysokoprężny od 2,5 do 3 litrów, 7 miejsc na pokładzie, aktywny tempomat, panoramiczne okno, tuner TV i masę innych cech, zdradzających zamiłowanie do luksusu.
Według portalu spidersweb.pl, po analizie specyfikacji zamówienia parametry SUV-a, który ma być przeznaczony dla prezesa NBP, pasują do Mercedesa GLS. Cena? W podstawowej wersji, bez żadnych dodatków – 425 900 zł.
Źródło WP.pl
Przecież czymś musi swoje szkapy.
Mają rozmach s……..y