Krzysztof Krawczyk (+74 l.) do ostatnich chwil planował powrót do studia muzycznego by nagrywać płytę. Muzyka była jego wielką miłością. Mikrofon, towarzyszył mu zawsze i wszędzie, był jego towarzyszem. Przed śmiercią poprosił żonę Ewę Krawczyk (61 l.), by razem z nim, w trumnie znalazł się właśnie on – jego mikrofon. Menedżer artysty potwierdził, że ostatnia wola pana Krzysztofa zostanie spełniona.
Spełnimy dwa ostatnie życzenia Krawczyka. Włożymy mu do trumny mikrofon, ten do którego przez 26 lat śpiewał w studiu muzycznym K&K Studio, a także czarne okulary, w których występował na scenie. – mówi menedżer i przyjaciel artysty.
Krzysztof Krawczyk miał jeszcze jedno życzenie odnośnie pogrzebu. ,,Chciał by na jego pogrzebie zagrała orkiestra dęta i tak się stanie” – dodaje Kosmala.
Nawet podczas pobytu w szpitalu gdzie walczył z koronawirusem, opowiadał o żonie Ewie i o muzyce.
Krzysztof Krawczyk zmarł 5 kwietnia w Poniedziałek Wielkanocny, zostanie pochowany w najbliższą sobotę.